29 października 2017

Od Calii cd. Camille

- Nudzę się - jęknęła Cam, po raz kolejny zmieniając pozycję. 
- Jeżeli jeszcze raz się poruszysz, zrzucę cię z tego dachu - zagroziłam. Było już ciemno, ale mogłam niemal wyczuć, że dziewczyna przewraca oczami. "Ostatni raz zabieram prawnika na akcję" - obiecałam sobie. 
- Długo jeszcze? - zapytała brunetka zbolałym głosem. 
- Tak - westchnęłam. - Przymknij się. 
- Nie będziesz mi mówić, co mam robić - oburzyła się Cam. 
- Teraz akurat będę - oznajmiłam z rozbawieniem. Dziewczyna chyba chciała coś jeszcze dodać, ale zrezygnowała, więc usłyszałam tylko ciche przekleństwo z jej strony. 
- Ręka mi zdrętwiała - szepnęła po chwili. 
- Nie waż mi się ruszyć - ostrzegłam. - Będzie cię widać. 
- Łatwo powiedzieć, jak ma się na sobie talizman niewidzialności - prychnęła Cam. Zamknęłam oczy i wymruczałam kilka niepochlebnych słów w stronę mafii Pectis. Czy tamci ludzie naprawdę nie umieją pracować? 
- Mogę chociaż zerknąć na zegarek? - zapytała obrażona brunetka. 
- Nie - warknęłam. - Zorientujesz się, jak coś się będzie działo. 
I rzeczywiście, po chwili na ulicy pojawił się mężczyzna, który zdecydowanie mógł być określony jako "podejrzany typ". 
- Widzisz? - podekscytowała się Cam. 
- Widzę - odparłam spokojnie. - Teraz tym bardziej się nie ruszaj. Zobaczymy, co zamierza zrobić. 
- Przecież to jasne, chyba us... 
- Zamknij się, Cam - przerwałam jej. O dziwo, zamilkła od razu. Facet pokręcił się po chodniku i rozejrzał po dachach. Zawiesił na nas wzrok, co niemal przyprawiło moje serce o palpitacje, w obawie o nieprzewidywalne ruchy Camille, ale mężczyzna chyba nie dostrzegł żadnego zagrożenia. Prawie odetchnęłam z ulgą. Ulica prawie pustoszała, ludzie szybko szli do domów, nie zwracając na nic uwagi. Dodatkowo zaczynało padać, więc wszyscy przyspieszali kroku. Tylko jedna osoba stała na chodniku, jakby czekając na jakiś sygnał. Bezwiednie przygryzłam wargę, obserwując rozwój wydarzeń. Czułam obok przyspieszony oddech Camille, ale po chwili przestałam się nim przejmować. Nagle facet spojrzał na zegarek i już wiedziałam, co to oznacza. Skupiłam się na fakturze dachu i, co dało się wywnioskować po minie mojej towarzyszki, zniknęłam. Zsuwałam się powoli po rynnie, gdy mężczyzna wyciągnął nóż i czekał na swoją ofiarę. Zeskoczyłam na chodnik i natychmiast wtopiłam się w tło. Na moją korzyść działało zepsute oświetlenie i późna pora. Na moją niekorzyść działała Cam, która właśnie próbowała powtórzyć wykonane przeze mnie czynności. Ze skutkiem niezłym, ale nie perfekcyjnym. Mężczyzna kierował się w stronę rozmawiającej przez telefon kobiety, zupełnie nieświadomy zagrożenia. Ofiara była tak zaaferowana opowieścią, że nawet nie zauważyła podchodzącego do niej osiłka. I wtedy stało się coś, czego obawiałam się najbardziej. Usłyszałam brzęk rynny i soczyste przekleństwo koleżanki. Skrzywiłam się, ledwo powstrzymując syk. Niestety, do mężczyzny również dobiegł dźwięk metalu. Zszokowany odwrócił się i automatycznie rzucił nożem. Nie trafiłby, gdyby Cam zorientowała się, co się dzieje ułamek sekundy wcześniej. A tak, ostrze wbiło się w jej udo, powodując krzyk bólu. Zaaferowana telefonem kobieta szybkim krokiem ulotniła się z ulicy. Przewróciłam oczami. Zawsze wszystko muszę robić sama. 
- Ty szmato! - oznajmiła brunetka z całkowitą powagą. - Przebiłeś mi nogę! 
W ostatniej chwili powstrzymałam parsknięcie śmiechem. 
- Zmieniłaś moje plany - odpowiedział mężczyzna z okrutnym uśmiechem. - Ale w sumie mogę zabić też ciebie. Żadna różnica. 
- A tylko spróbuj! - zagroziła Cam. - Zapłacisz szybciej, niż się tego spodziewasz. Nawet nie zdążysz zrobić kroku - oznajmiła spokojnie i na tyle głośno, bym na pewno usłyszała. Zrozumiałam, o co jej chodziło. 
- Och, czyżby? - zaśmiał się mężczyzna, wystawiając stopę, by zrobić krok. I wtedy doskoczyłam do niego jednym susem, wykorzystując moment, w którym łatwo mu było stracić równowagę. Zachwiał się niebezpiecznie, gdy przyłożyłam mu nóż do krtani. 
- Co? - zapytałam cicho, z pewną wesołością. - Nie spodziewałeś się, że można mieć niewidzialną koleżankę?

 (Cam? ;D Wyszło trochę przydługawe, ale przynajmniej zadanie wykonane XDD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz