22 lipca 2017

Od. Calii cd. Camille

- Nie będziesz za mną ciągle łazić, złotko - odpowiedziałam, wbijając sobie paznokcie w wewnętrzną stronę dłoni, by opanować emocje. Ta brunetka zaczęła mnie już stanowczo denerwować.
- Och, ależ będę - dziewczyna zaczęła bawić się swoim nożem, jakby chciała mnie przestraszyć. - Poniekąd jestem twoim zleceniodawcą. Ja tu ustalam warunki.
Założyłam ręce na piersi, myśląc nad rozwiązaniem. Z jednej strony nigdy nie odmawiałam zleceń. I nigdy nie odmawiałam takich sum. Ale z drugiej strony, nie wyobrażałam sobie współpracy z tą dziewczyną.
- W takim razie chcę dopłaty - oznajmiłam w końcu, a brunetka uniosła brwi.
- Proszę? - zapytała. Zabębniłam palcami o stół.
- Myślę, że słyszałaś, złotko - rzuciłam z lekką satysfakcją. - Nie mam zamiaru szlajać się z tobą po Arenach. Będziesz tylko przeszkadzać. A ja ani myślę ryzykować zdemaskowania za marny tysiąc.
- Jestem profesjonalistką, słońce - odparła brunetka, lekko przekrzywiając głowę.
- Cóż, to tak jak ja - odparowałam obojętnym tonem. - Więc albo idziesz pogadać ze swoim szefem o podwyżkę, albo zostawiasz mnie w spokoju i dajesz wykonywać swoją pracę.
- Albo znajdę sobie kogoś innego - odpowiedziała. Pokazałam ręką na drzwi.
- Droga wolna.
Przez chwilę mierzyłyśmy się wyzywającymi spojrzeniami, po czym brunetka wstała.
- Dobra, Ace - warknęła. - Przekażę twoje żądania komu trzeba. I jeżeli spotkamy się następnym razem, nie będziesz już miała żadnej taryfy ulgowej.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Miło się prowadziło z tobą negocjacje, złotko.

(Cam? Sorki, że tak długo czekałaś ;-;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz