– Jak można tak skrzywdzić dziecko? – westchnęłam. – Dzięki za pomoc, Stevie – uśmiechnęłam się do przyjaciela.
– Ej Cal, a co z moją zapłatą? – przypomniał się.
– Racja. Czego oczekujesz?
– Płacisz za nasze drinki dwie następne kolejki – uśmiechnął się triumfalnie, a ja zrobiłam teatralnie zbolałą minę.
– No dobra – westchnęłam. – Będę liczyć na większe napiwki. Trzymaj się, Steve.
– Do zobaczenia, Cal. I uważaj na swoją morderczą przyjaciółkę – pożegnał nas z uśmiechem. Razem z Camille wyszłyśmy z pubu.
– Gdzie teraz? – zapytała brunetka.
- Cel podróży się nie zmienił – oznajmiłam z uśmiechem. – Do mnie.
– Nie boisz się zapraszać mnie do domu? – parsknęła dziewczyna.
– Nie powiedziałabym, że się boję – powiedziałam po chwili zastanowienia. – Aczkolwiek robię to niechętnie. Mimo wszystko, na mieście na razie nic nie zdziałamy. A ja muszę sobie wszystko rozpisać, może coś znajdę.
– Masz w domu mapę przestępstw? – zapytała Camille sarkastycznie, a ja uśmiechnęłam się lekko.
– A żebyś wiedziała.
(Cam? Zróbmy razem mapę przestępstw XD!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz