– Czy możesz iść szybciej? – warknęłam do brunetki, lekko pozostającej w tyle. Mimo wszystko, musiałam przyznać, że, jak na amatora, była całkiem niezła. Szłyśmy jedną z ciemniejszych uliczek Areny Czwartej, w której nie chciałam przebywać dłużej, niż to konieczne.
– Idziemy do burdelu? – zdziwiła się dziewczyna, gdy stanęłam przed zasłoniętymi drzwiami i nałożyłam na twarz czarną maskę z granatowymi spiralami na brzegach.
– Masz. – Rzuciłam taką samą w stronę brunetki, ignorując jej pytanie. – Bądź w niej cały czas. I, no. Nie odzywaj się.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
– Okej, zapytam inaczej – mruknęła brunetka obok mnie. – DLACZEGO weszłyśmy do burdelu?
– Jest tu ktoś, kto wisi mi przysługę – odpowiedziałam spokojnie. – A teraz cicho.
Podeszłam do skąpo ubranej kobiety, siedzącej przy czymś w stylu recepcji.
– Witam, witam, przyszłyście się zabawić? – zaszczebiotała do nas. – Mogę wam przedstawić...
– Szukam Adelajdy – przerwałam jej ostro. Kobieta ściągnęła wargi i łypnęła na mnie groźnie.
– Kto szuka Adelajdy? – zapytała.
– Ja – westchnęłam protekcjonalnie w odpowiedzi.
– Kim jesteś, żeby szukać Adelajdy? – poprawiła się kobieta, a ja usłyszałam za sobą ciche parsknięcie śmiechem.
– Szafirem – odpowiedziałam. – Chcę odebrać moją przysługę.
– Mogę zaoferować ci USŁUGĘ, teraz specja...
– Och, przymknij się – przewróciłam oczami. Ta dziewczyna zaczynała mnie już denerwować. – Po prostu zaprowadź mnie do Adelajdy.
Kobieta westchnęła ze zrezygnowaniem. Następnie wskazała ręką na moją towarzyszkę.
- A co mam zrobić z nią? – zapytała. Westchnęłam ciężko.
– Ona idzie ze mną.
(Cam? XD The game is on, sweetheart ^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz