9 lipca 2017

Od Lorema cd. Camille

- Nos have ut etiam atque etiam curaret. Si deficere faciam intermissum est in primo casu, ut secundum esse. [Musimy być bardzo ostrożni. Jeśli się nie uda zwiać za pierwszym drugiej szansy może nie być.] - odpowiedział Lorem.
  Brunetka rozejrzała się, jakby mimochodem. Mogliby ich pokonać w walce, jednak z drugiej strony Lorem nie chciał krzywdzić, bądź co bądź, sojuszników. Już pomijając fakt, że mógłby przez to zostać uznany za zdrajcę. Camille jakby przyśpieszyła, jednak chłopak zatrzymał i pokręcił głową.
- Quia multi ex eis [Za dużo ich] - mruknął. 
  Przez chwilę szli w milczeniu, wreszcie załoga doprowadziła ich do kajuty z napisem "Kapitan". Lorem i Camille zostali wepchnięci do środka, po czym eskorta zniknęła. Oboje rozejrzeli się po urządzonym w surowym, żołnierskim stylu, pomieszczeniu. Byli w nim kompletnie sami. Jednak tylko przez chwilę.
- I'm sorry for my people. They are very suspicious. Please, sit down - to mówiąc wskazał surowe krzesła, przybite do podłogi kajuty.
  Przybysze, z braku lepszych pomysłów, wykonali jego polecenie. Dopiero gdy to zrobili Lorem miał okazję lepiej przyjrzeć się kapitanowi. Był raczej dość... okrągły. Łysy, o sympatycznym wyglądzie starszego pana.
- I heard that you are from SUP, is that true? - Kapitan uśmiechnął się dobrodusznie. 
  Skryba powstrzymał się od wybuchnięcia śmiechem, słysząc dosłowne tłumaczenie skrótu nazwy. Camille za to zachowała powagę i odpowiedziała:
- Of course. Well... i would be, but some... circumstances wasn't really conductive to do it.
  Lorem nie rozumiał połowy z jej słów, jednak wierzył w jej umiejętności. W końcu była prawnikiem, nie?
- I see. - Mężczyzna pokiwał ze zrozumieniem głową. - So, where were you planning to go? You seems to sail to England or Scandinavia.
- We wanted to go to France - wyznała Camille. - I've born there.
- We don't sail in those direction... but maybe we give you a lift by helicopter, if you'll wait three days. What do you think?
(Camille? Takie-nijakie, ale nie mam jakoś głowy do niczego ambitniejszego :/)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz