18 listopada 2017

Od Camille cd. Calii

Oparłam głowę na dłoniach i uśmiechnęłam się uroczo, puszczając oczko do więźnia.
-Możemy zacząć się baaaaawić - zapytałam, celowo przeciągając samogłoski - Nuuuudno tutaj. - Calia słysząc to parsknęła cicho śmiechem, a Karpai wyglądał jakby cieszył się, że nie jest w skórze przesłuchiwanego przeze mnie "kolegi". -Także mój drogi chłopcze. Znasz ty Kajusza? - zadałam pierwsze pytanie, specjalnie wywierając presję na przesłuchiwanym.
-Ttak. - wydusił.
-Wspaniale! - ucieszyłam się - jak cię przycisnąć, toś nawet całkiem mądry. Czy to on pomógł ci uciec z poprzedniego przesłuchania?
-t...Tak - powtórzył.
-Wybornie. Po prostu wybornie. Czy to Kisasi Takamoto cię wynajęła? - na odpowiedź musiałam czekać nieco dłużej, lecz była ona twierdząca - Czy spotykałeś się z nią już twarzą w twarz? - znów ta sama odpowiedź. - Gdzie to było?
-Nie wiem - odparł. Nie wyczułam w jego słowach fałszu, więc zmarszczyłam brwi.
-W Ainelysnart?
-Niee... Tak? Nie wiem. - moja konsternacja zwiększyła się. W tym momencie usłyszeliśmy dźwięk przychodzącej wiadomości, a nasz gość zaklął siarczyście.  Pogroziłam mu palcem, po czym sięgnęłam do kieszeni jego spodni i z iście szatańskim uśmiechem wyjęłam telefon z kieszeni. Gdy podał mi PIN weszłam w wiadomości. Była od nieznanego numeru: "Pierwszy raz porażka. U Balwia. Tłumacz się. Zapłaty nie będzie".
-Niezbyt miła, co? - zapytałam, po odczytaniu wiadomości na głos - To pierwszy sms od niej?
-Tak! Nie wiem. A może nie? - jeszcze większa konsternacja. To były słowa, które idealnie opisywały mój aktualny stan. Calia podeszła do mnie cicho i szepnęła mi do ucha:
-A może ta sucz za każdym razem czyści mu pamięć?
-Taaaak. To możliwe - kiwnęłam głową. - O której przybędzie tu po Ciebie Kajusz? - zapytałam, znów zwracając uwagę na więźnia.
-Z... Za dziesięć minut.z
-Kapitalnie! - rzuciłam, a w mojej głowie zaczął się kształtować plan idealny -  Zdążymy. Pilnuj gżdyla - rzuciłam do Karpaia, a sama odciągnęłam Calię nieco na bok.
-Co ci się tam zaroiło pod tą czarną czupryną, co? - zapytała nieco rozbawiona.
-Więzień. Bardziej jeniec - wytłumaczyłam - Weźmie mnie ze sobą na spotkanie z Kasai. Schowam gdzieś swój telefon, i to po nim właśnie mnie namierzycie.
-A Kajusz? - spytała powątpiewająco.
-Ach, Calio, Calio! - rzuciłam dramatycznie - Mężczyzn bardzo łatwo przekonać, jeśli jest się mną.
(Calia? Zaczynamy zabawę ;3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz