21 listopada 2013

Od Skazy do Argony

Nic nie widziałem. To chyba przez Argonę. Jedyne co zapamiętałem to jakieś wilki. Pewnie należały do watahy... 
Usiadłem wygodnie i zacząłem medytacje. Rozmawiałem z duchami wzywałem je aby pomogły nam w walce. Sam wolałem się nie ruszać, ze względu na ich jad. Mogłem przyrządzić antidotum, ale nie było na to czasu. Wsłuchałem się w odgłosy walki i wołałem swoich patronów - Algosa i Fonosa. Przyszli i mnie wysłuchali. Jedna z salamander zaczęła się wić z bólu...

(Argona, Nikoyaka, Matt, Pink, Laurel?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz