22 listopada 2013

Od Laurel do Skazy

Nie posłuchałam go. Nabrałam powietrza w płuca i dmuchnęłam na Salamandrę tak chłodnym powietrzem, że momentalnie zamarzła.
- I co ty na to? - Spytałam Skazę.
On podbiegł do salamandry i rozbił ją w drobny mak.
- Może nie jesteś aż tak słaba jak uważałem. - Powiedział.
- Dziękuję. Przeprosiny przyjęte.
(Skaza?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz