Zaczęliśmy się cicho śmiać, a Rin lekko się zdenerwowała.
- To nie jest śmieszne!
- Nie zgodzę się. Wracając do naszego spotkania, zaprowadzisz nas.
- Tak, ale może najpierw coś zjemy?
- Dobra.
Zamówiliśmy coś słodkiego i gdy zjedliśmy ruszyliśmy w drogę. Po paru godzinach dotarliśmy pod jeden z wyższych budynków.
- Argona jest na samej górze.
Weszliśmy do budynku, po czym skierowaliśmy się na sam szczyt. Wyszliśmy na dach budynku na jednym z jego skraju znajdywała się czarnowłosa dziewczyna, Shiro zamienił się w orła i przeleciał koło dziewczyny. Argona od razu odwróciła się w moją stronę.
- Kim jesteś?
- Jestem Black i chciałbym dołączyć do twojej organizacji.
Dziewczyna zaczęła bacznie mnie obserwować, usłyszałem głos Shiro.
- Ona sprawdza twoją dusze.
Westchnąłem, a dziewczyna na mnie spojrzała.
- Znalazłaś to czego szukałaś?
Dziewczyna zdziwiła się na te słowa, zauważyłem, że z kimś rozmawia. Shiro podleciał do mnie i usiadła na prawej ręce, dziewczyna koniec końców przyjęła mnie do swojej organizacji. Zeszliśmy z budynku, poszliśmy do serca miasta, a co do Rin to se gdzieś poszła. Na mieście było mnóstwo ludu, w jednym miejscu grupka ludzi utworzyła okrąg, a w nim jakaś dwójka ludzi się tłukła. Po chwili zjawiła się "ochrona miasta" wszyscy się rozbiegli się, zostałem ja, Shiro, tłuczące się dzieci i białowłosy mężczyzna. Białowłosego chcieli zabrać, a mi coś nie grało, wiec powiedziałem, że jest ze mną, po czym mundurowi się zwinęli.
(Korso?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz