14 maja 2016

Od Blacka do Korso

- ...Skąd jesteś? - Zapytał chłopak
- No prawda jest taka, że wraz z rodzicami przyjechaliśmy tu z Azji, ale to nie są nasi rodzice.
- W takim razie kto?
- Ludzie, którzy nas adoptowali.
- Ludzie...!? Jesteś szpiegiem!
- Nie skądże znowu.
Nagle podszedł do nas Shiro w postaci lisa z obrożą i usiadł koło mnie.
- To twój zwierzaka?
- To Shiro, jest moim towarzyszem.
+Black znowu wpakujesz nas w kłopoty!
Przekazał telepatycznie Shiro, a ja mu odpowiedziałem.
+Nieprawda.
Spojrzałem na chłopaka.
- To może wprowadzisz mnie bardziej, czym się zajmujecie w WKN.
- Mogę, ale to nie jest najlepsze miejsce do rozmowy.
- To chodźmy do mnie.
Po tym jak chłopak się zastanowił, poszliśmy do mojego domu. Usiedliśmy w salonie, włączyliśmy telewizor.
- Więc nasz plan polega na tym, by nie dać się zabić i jednocześnie chcemy odzyskać nasze tereny.
- A to ciekawe.
Powiedział Shiro, a Korso podskoczył.
- Przepraszam nie chciałem cię wystraszyć.
- To jest mój brat Shiro.
Od razu go przedstawiłem, chłopak dosiadł się do nas.
- Fajny ten wasz plan, ale chyba ciężko wam go w prowadzić w życie.
- No tak, to nie jest taki proste. W szczególności, że niedawno głowa tego miasta zrobiła swój ruch, który kosztował nas wielu członków.
- Rozumiem.
(Korso?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz