14 sierpnia 2016

Od Lorema cd. Rue

Podszedłem do dziewczyny.
- Na pewno chcesz iść… sama? – spytałem. Po tym, co się niedawno wydarzyło, jak praktycznie wciągnąłem dziewczynę… nadnaturalną jak ja, w ucieczkę przed SJEWem… nie chciałem, by teraz coś jej się stało.
- Nic mi nie będzie – powiedziała, robiąc pewną siebie minę. A przynajmniej taki był zamysł, bo emocje,  jakie nią targały zdecydowanie daleko miały do pewności siebie. Wszystko odbijało się w oczach.
- Mam trochę czasu… - Podrapałem się z zakłopotaniem po policzku. – Jeśli nie masz nic przeciwko…
- Nie mam. – Rue skinęła głową, a w tym ruchu widać było dużą ulgę. – Chodźmy.
Poszła przodem, prosto do drzwi frontowych. Zawahała się tylko na ułamek sekundy i weszła do środka. Zszedłem za dziewczyną w półmrok schodów, prowadzących do knajpy. Za nią skręciłem w lewo, w obskurny, betonowy korytarz i podszedłem do czarnych drzwi. Znaleźliśmy się w środku. Wnętrze wyglądało dość typowo, jak na takie miejsce. Wydziarani siedzieli przy barze, popijając jakiś trunek, a typy, wyglądające dość ciemno, jak nastolatki w dresach, śmiały się rubasznie przy stolikach. Lub siedziały w milczeniu. I ci byli najgorsi. Dobrze było wiedzieć, że większość z nich należy do Podziemia.
- Tam. – Wskazałem dziewczynie wolny stolik. Podeszliśmy do niego i zajęliśmy miejsca. Dziewczyna już wstawała, by coś sobie zamówić, jednak ją przytrzymałem. – Co chcesz?
Rue wyglądała na zdziwioną. I nic dziwnego, nieznajomi zwykle nie fundują dziewczynom kolacji. Chyba, że mają jakieś podejrzane intencje. Zakłopotałem się.
- To nic takiego – powiedziałem, drapiąc się po karku.
- Jakąś kawę… lub coś takiego – dopowiedziała po namyśle. Podszedłem do lady. Obrzuciłem stojące za barem trunki bacznym spojrzeniem. Żaden z nich jednak nie chciał wyglądać na kawę.
- Co podać, Skrybo? – spytał barman, z krzywym uśmiechem zbira. – Wisky? Piwo? A może… rosół?
- Rosół… - odpowiedział bezbarwnie. – I kawę.
- Kawa do rosołu? Kawa w mojej knajpie? – Barman roześmiał się. – Za kogo ty mnie uważasz?
- Za kogoś, kto to przyniesie – odpowiedziałem spokojnie, z przekonaniem.
- Tak, tak…
Położyłem na ladzie zwitek euro Akatsuki i wróciłem do stolika. Rue aż podskoczyła, gdy szurnąłem mocniej krzesłem. Najwyraźniej wyrwałem ją z rozmyślań.
(Rue? A to a propos okaleczania Narcyzy xP Tak, wim, jestem sadystą :3: )

2 komentarze:

  1. Oooo! czyż to moje najbardziej znienawidzone anime?!
    *dla jasności, chodzi mi o gif z "Gintama"*

    OdpowiedzUsuń