21 czerwca 2016

Od Ashury cd. Erny

Zmierzyłam dziewczynę uważnym spojrzeniem. Była niewiele niższa ode mnie, prawie taka sama. Nie powinno być więc problemu z dobraniem odpowiednich ciuchów. Dziewczyna szybkim krokiem wróciła do łazienki i zamknęła drzwi. Po drodze upuściła jeden z bandaży, jednak szybko wychyliła się łazienki i podniosła go. Po chwili jej głowa znów zniknęła. Ja w tym czasie podreptałam spokojnym krokiem ku mojej sypialni, gdzie znajdowała się również obszerna garderoba. No, mówić garderoba miałam raczej na myśli kilka pustych szaf, bo nigdy nie przepadałam za posiadaniem ogromu ubrań. Tak więc większość półek było puste, gdzieniegdzie leżały jedynie luzem rzucone części garderoby jak spodnie czy koszulki. Nie byłam pewna jakie preferencje co do ubierania się ma Erna, jednak doszłam do wniosku, że w obecnym stanie bardziej jej zależy na tym, żeby po prostu się w coś przebrać. Tak więc zgarnęłam jakieś w miarę zadbane dżinsy, jasną koszulkę i bluzę z dość obszernym kapturem. Każde z nich założyłam chyba tylko raz w życiu, bo właściwie niezależnie od pogody, często ku zdziwieniu innych ludzi, latałam w krótkich spódnicach. 
Opuściłam swój pokój i stanęłam przed drzwiami łazienki. Zapukałam. 
- Co z ubraniami? – zapytałam Erny.
- Zostaw pod drzwiami, zaraz je wezmę – odpowiedziała.
- Chcesz może herbaty? 
- Chętnie. 
Zeszłam do kuchni i wyciągnęłam z szafki dwa kubki. Następnie wrzuciłam do nich torebeczki z ziołami i zalałam wrzątkiem. Po chwili w kuchni rozszedł się przyjemny zapach herbaty. Postawiłam kubki na stole i wyjęłam dodatkowo coś do jedzenia. Usiadłam przy stole i wzięłam mały łyk herbaty. Mały bo prawie od razu sparzyłam sobie język. Czekając aż Erna zejdzie z góry, oraz kiedy herbata nieco przestygnie, zdążyłam zjeść pół paczki ciastek, które wcześniej wyjęłam. Wreszcie usłyszałam kroki na schodach i po chwili w kuchni pojawiła się Erna, przeczesująca potargane i wciąż mokre włosy. Na dłoniach miała kilka plastrów i bandaży, ogólnie rzecz biorąc wyglądała jak zabandażowana mumia. Wzięła do ręki kubek z herbatą, która zdążyła nieco przestygnąć i wreszcie nadawała się do picia.
- Jak zamierzasz wrócić do domu? – zapytałam, biorąc do ręki kolejne ciastko. 
- Nie wiem, coś wykombinuje – westchnęła, popijając herbatę.
- Zawsze mogę ci pomóc – zaproponowałam.
- Eh, najpierw opracujmy przynajmniej jakiś plan działania. Takie teraz zamieszanie, że pewnie wszędzie wciąż znajdują się żołnierze SJEW’u – mruknęła. 
(Erna? Przepraszam, że tak długo, ale nie miałam czasu ze względu na koniec roku szkolnego :c)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz