26 czerwca 2016

Od Rue cd. Lorem

Głuchy łoskot sprawił, że Rue podskoczyła zaskoczona i rozejrzała się szybko. Wąska uliczka otoczona jedynie przez ściśnięte budynki miała tylko jeden zaułek i to z niego dobiegł łoskot. Dziewczyna ostrożnie ruszyła w tamtą stronę, uważając, aby pozostać niezauważoną. Nie chciała pakować się w żadne kłopoty.
Od razu go dostrzegła - chłopaka, mającego zapewne około dwudziestu lat, powoli próbującego podnieść się na nogi. Rue, pozostając wciąż w cieniu budynku szybko oceniła sytuację. Wyglądało na to, że jest na tyle bezpiecznie, aby mogła podejść i pomóc chłopakowi. Wydawał się zamroczony.
Może jest chory, pomyślała ruszając w jego stronę, albo potknął się i uderzył w głowę. 
- Hej - rzuciła, stając kilka kroków przed chłopakiem, wolała nie podchodzić bliżej, nie znała go, nie mogła przewidzieć jak się zachowa - czy coś się stało? 
- Nie, tak tylko sobie leżę. - Mruknął pod nosem jednocześnie starając się skupić wzrok na niej wzrok. Jego twarz była jak maska, nie wyrażała żadnych emocji. Dziewczyna mimowolnie cofnęła się o krok.
- A... no okey. - Odparła cicho i odwróciła się, by odejść. W tym momencie gdzieś na ich głowami rozległ się głośny trzask, a zaraz po nim okrzyki, komendy. Rue poczuła jak krew odpływa jej z twarzy. 
SJEW, pomyślała. Nie miała pewności, ale po co ryzykować. Zerknęła przez ramię na nieznajomego i dostrzegła jak chwiejnie podnosi się z ziemi i zmierza w kierunku uliczki. 
- Ruszaj się. - Warknął do niej. 
Wybiegła z zaułka i ruszyła w kierunku w którym wcześniej zamierzała iść, ale poczuła na nadgarstku żelazny uścisk.
- Nie w tą stronę, głupia. - Warknął zanim zdążyła krzyknąć. - Idziesz prosto w ich łapy.
Puścił ją i ruszył w przeciwną stronę. Niewiele myśląc pobiegła za nim.
(Lorem? Ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz