Dziewczyna spojrzała na Est wyczekująco. Nie odzywała się. Stała i wpatrywała się beznamiętnie w okno. Pogoda była bardzo ładna i nic nie wskazywało na to, że zaraz może nastąpić koniec świata. Tyks rozglądnęła się po pomieszczeniu. Nie chciała przeszkadzać swojej przyjaciółce w medytowaniu, o ile tak można było to nazwać. Wyszła więc po chwili z pokoju i ruszyła w stronę kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Sobie i Est. Otworzyła lodówkę i zobaczyła co można skonsumować. Było jej bardzo żal kobiety, która wzięła ją pod swój dach. Straciła siostrzenicę i siostrę. W dodatku jeszcze Nightmare zniknął. Po chwili Tyks wygrzebała z lodówki kawałek czekoladowego ciasta. Było to na poprawienie humoru dla Est. Marna pociecha, kawałek czekoladowego ciasta. Dziewczyna próbowała wygrzebać coś jeszcze. Na szczęście w lodówce znajdowała się pizza, prawdopodobnie kupiona przed śmiercią Chitoge. Była jeszcze świeża. Wystarczyło włożyć ją do piekarnika. Tak też zrobiła Tyksona. Wzięła do ręki talerz z plackiem czekoladowym i zaniosła do pokoju Est. Kobiety tam jednak nie było. Tyks zostawiła placek na szafce. Może wyszła do ubikacji? Łazienka jednak była wolna. Poza tym, Tyks usłyszałaby otwieranie drzwi. Przełknęła ślinę i wybiegła w stronę pokoju Est, w którym przed chwilą się znajdowały. Na oknie wisiała karteczka:
"Nie wiem kiedy i czy w ogóle wrócę. Przepraszam i dziękuję za wszystko ~Est".<Est? Brak weny :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz