21 czerwca 2016

Od Roriego cd. Tyks

Z lekkim trudem otworzyłem oczy, ale dalej było ciemno. Nic nie pamiętałem, więc zacząłem się zastanawiać, czy nie jestem przypadkiem w postaci wilka. Poczułem ostry ból w prawej skroni, spróbowałem dotknąć miejsca bólu, ale coś przytrzymywało mi ręce. W pokoju było potwornie zimno, przynajmniej wiedziałem, że nie mam sierści. Szarpałem się dłuższą chwilę z łańcuchamitrzymającymi mnie za nadgarstki i kostki. Kiedy chciałem się zgiąć poczułem zimny metal na swojej szyi, a w tle rozbrzmiał dźwięk gwałtownie poruszonego metalowego pęta. Są ostrożniejsi, niż ostatnim razem - pomyślałem i spróbowałem nawiązać kontakt z siostrą. Niestety to wzmocniło ból w głowie, a w płucach poczułem coś duszącego, żeby pozbyć się tego uczucia odkaszlnąłem parę razy. I w tedy coś sobie przypomniałem. Byłem z Tyks w hotelu i przez okno strzelałem się z jakimiś typkami. Wtedy... no właśnie co się w tedy stało? Usłyszałem huk lub jakiś wybuch i zrobiło się ciemno. Teraz jestem tu... a gdzie wcięło moją towarzyszkę?
- Tyks? Jesteś tu?_- oczywiście, czego można było się spodziewać, odpowiedziała mi cisza_- pięknie_- warknąłem

*Jakiś czas później*

Usłyszałem otwierające się drzwi i zdecydowane kroki. Trzask. Znowu kroki. Szelest kartek i pstryknięcie długopisu poprzedzone zaś szurnięciem krzesła.
- Więc Rori Amankori. Stwierdzono u ciebie Wilczy Gen_- zaczął mężczyzna ochrypniętym głosem
- Nic nie wiem o żadnym genie_- odpowiedziałem ze stoickim spokojem
- A jednak go u ciebie wykryliśmy_- no co ty nie powiesz?_- Chcesz się wypowiedzieć na ten temat?
- Tak. Co to jest ten cały Wilczy Gen?_- spróbuję udawać głupiego
- Umożliwia przemianę w wilka i władanie różnymi rodzajami magii_- odpowiedział równie spokojnym głosem
- Jakiego wilka? Jaką magią?_- udałem zdziwionego
- Eh... Nie będę się z tobą bawił_- usłyszałem, iż gość wstał, a później stanął koło mnie i wstrzyknął mi coś w lewą rękę. Natychmiastowo poczułem palący ból w całym ciele, facet ściągnął mi opaskę z oczu, a cały obraz się rozmazał. Dostałem takich zawrotów głowy, że pewnie jak bym nie siedział to wywinął bym orła_- Wiemy, że umiesz się zmieniać w wilka. A dowodem na to są twoje wilcze uszy, ogon oraz oczy demona_- przed twarzą ujrzałem lustro, a w nim swoją twarz. Nie wyglądałem najlepiej, obdrapana twarz, zaschnięta krew na skroni, a przede wszystkim krwistoczerwone oczy mojego drugiego ja, wraz z sterczącymi śnieżnobiałymi, wilczymi uszami_- Jesteś zmiennokształtny i tacy jak ty nie ukryją się przed nami_- lekko skołowany rozejrzałem się i spróbowałem wymyślić jakąkolwiek rzecz. Coś co mogło by ogłuszyć doktorka, naukowca czy kimkolwiek on tam jest, albo chociażby uwolnić mnie_- Nic nie przywołasz. Uśpiłem twoje wilcze moce. Spytasz czemu masz uszy, ogon i te... oczy. Przeprowadzono na tobie pewien zabieg. I dzięki temu teraz możemy opracować pewną substancję ujawniającą u was wasze wilcze części ciała. Zostałeś pacjentem Zero. Czyli tym na którym przetestowano pierwszą wersję tego "lekarstwa"_- świetnie, spojrzałem na niego i ze zdziwieniem ujrzałem dookoła jego sylwetki ciemnoszarą aurę. Czy to oznacza, że wzrok Szajbusa i sztywniaka nałożyły się na siebie? Ciekawe.
- Co z moją towa... kobietą która ze mną była?_- spytałem dalej próbując zachować spokój
- Nie stwierdzono u niej Genu, lecz została zatrzymana pod zarzutem pomagania osobie z Genem. Już niedługo zostanie przesłuchana.
- Przetrzymywałem ją i kazałem robić to co każę. Była zastraszana_- aby być bardziej przekonującym wyszczerzyłem się w grymasie zadowolenia po czym przejechałem językiem po krawędzi zębów. Ze zdziwieniem odkryłem, iż mam kły. Znacznie dłuższe niż u człowieka.
- Jeśli tak było, ona nas o tym poinformuje_- odstawił swoje krzesło i znów chwycił opaskę, aby mi ją ponownie założyć
- Nic wam nie powie, bo ten... zagroziłem jej, że jak cokolwiek o mnie sypnie wymorduje jej całą rodzinę, a ją samą posadzę na wózku inwalidzkim_- znów nastała ciemność
- Jutro przyjdzie do ciebie kat z pewną bardzo ważną osobą. Radzę nie kłamać panie Amankori. A teraz żegnam_- usłyszałem otwierane, a później zamykane drzwi.
- Do cholery!_- wrzasnąłem i ponownie szarpnąłem łańcuchami

(Tyks? Póki co nie będę w stanie nas uwolnić xd )

Rori... no proszę... piszesz całkiem spoko, ale umieram od twoich przecinków. A właściwie ich braku. Przynajmniej podstawowe reguły jak przecinek przed "ale", "bo", "iż", "więc"...
Druga sprawa, czasem ci się zdarza słowa z "by" pisać oddzielnie, a one bardzo często są razem. na to też mógłbyś zwrócić czasem uwagę.
I ostatnie, bardziej jako estetyczna prośba: spacja przed myślnikiem. Nawet jeśli Word i będzie przedłużona to trudno :/ I tak się lepiej czyta.

1 komentarz:

  1. No jasne, jasne. Postaram się :D Nie widzę takich rzeczy, więc dzięki.

    Rori

    OdpowiedzUsuń