Szłam w stronę granicy watahy. Pogoda szczerze nie dopisywała... Było zimno i wiał mroźny wiatr... Każdy jak zwykle siedział w norze tylko nie ja. Obserwowałam czy nie pojawia się jakiś wróg na horyzoncie. Było co raz ciemniej. Cisza ogarnęła wszystkie tereny. Wiatr ustawał. Zaczęło się robić nie spokojnie. Traktowałam to jako zbliżającej się północy. Spojrzałam przed siebie. Coś poruszyło się od mojej lewej strony. Poczułam krew. Coś kierował się w moją stronę. Powtarzało słowa : '' Krew .. Czuje krew''. Stanęłam w pozycji Obronnej. Kierowałam się słuchem. Nagle wyskoczył wilk.
- Kim Jesteś?!
- Zamknij się - odpowiedziałam
W końcu ucichło. Od wróciłam się popatrzyłam na basiora.
- Kim jesteś!! - zadał po raz kolejny to pytanie
- Jestem kim jestem - odpowiedziałam
- Pff.
- No... Ale ty się możesz się przedstawić - podniosłam wzrok.
- Nazywam się ...
(Jakiś łaskawy basior odpisze ? ._. )
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz