30 marca 2014

Od Matt'a

Leżałem już któryś dzień w jaskini, czułem się... źle... z niewiadomych powodów miałem wszystkiego dość, tak jakby świat się zawalił. Westchnąłem i podniosłem się. I wyszedłem chwiejnym krokiem Wilki wydawały się nie zawracać na nic uwagę więc ten fakt w stu procentach mi się podobał, każdy był zajęty sobą. Poszedłem na Plażę Gwiazd. Położyłem się na lekko wilgotnym piasku i spojrzałem w niebo. Po chwili stwierdziłem, że zaraz mi łeb skręci i rozejrzałem się na boki przy okazji rozciągając mięśnie. Niedaleko mnie był jakiś wilk. Stwierdziłem, że nie ma co dalej tak siedzieć i tak znałem niewiele wilków... zaledwie jedną waderę. W cieniu trudno mi było określić kto tam jest, po prostu poszedłem do wilka.
- Witaj - przywitałem się lekko ochryple

(Ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz