Dziewczyna ma swój charakterek, ale co tam. Gdy załatwiłem wszystkie potrzebne rzeczy, wróciłem do domu, gdzie na schodach siedziała Camille.
Wziąłem od dziewczyny list i schowałem do torby.
- Dzięki. Widzę, że ta fucha ci nie leży.
- No co ty nie powiesz.
- Może wejdziesz na chwilę?
Dziewczyna spojrzała na mnie, jakbym miał jej jakąś krzywdę wyrządzić.
- Nie dzięki, wole pójść do domu.
Nim jednak skończyła ostatnie słowo, z nieba zaczął lać bardzo obfity deszcz.
- Moja propozycja jest nadal aktywna.
- No dobra.
Otworzyłem drzwi i wpuściłem wojowniczkę do środka, ta się automatycznie się rozgościła. Po wejściu odłożyłem torbę i przyniosłem herbatę z kuchni i wraz z cukrem postawiłem na stole, następnie włączyłem telewizor. Dziewczyna piła przeze mnie zrobiony napój, a ja w tym czasie zacząłem rozpakowywać rzeczy z mojej torby.
- Zdradzisz mi, co szykujesz?
Usłyszałem głos dziewczyny, odwróciłem się na chwilę w jej stronę, po czym wróciłem do poprzedniej czynności.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć, moja wojowniczko.
- Tylko nie twoja! - Wykrzyknęła, a ja się tylko cicho zaśmiałem.
- Dobrze, nie gorączkuj się tak.
Dziewczyna usiadła na fotelu, a ja na spokojnie pochowałem wszystko do szafek. Wróciłem do salonu i usiadłem na przeciwko dziewczyny, która oglądała telewizje.
- Zdradzisz mi, dla czeego pracujesz, dla Eliosa?
Spojrzałem na Camille.
(CAMILLA)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz