4 czerwca 2017

Od Lorema cd. Camille

- Mówiłaś, że mnie nie aresztujesz? - Lorem uniósł brwi, patrząc nieruchomo na dziewczynę.
- Idiota z ciebie. - Brunetka była wyraźnie zdenerwowana. - Polują na ciebie. Nie ma czasu wyjaśniać, już.
  Przez chwilę stali tak, wpatrzeni w siebie w drzwiach kawalerki. Jasnowłosy pokiwał głową, jakby potakując swoim myślom.
- Wracaj do domu - rozkazał zwięźle, już chcąc zamykać drzwi przed nosem dziewczyny.
- Czekaj. Nie rozumiesz. Oni chcą cię zniszczyć i zaraz tu będą. - Cam wyglądała na zaskoczoną, a cała determinacja, którą przejawiała po otwarciu drzwi, powoli gdzieś wyparowywała.
- Więc może wejdziesz? Napijemy się rosołu - zaproponował ze stoickim spokojem Lorem.
  Dziewczyna patrzyła na mężczyznę, nic nie rozumiejąc. Otworzyła usta, jednak od razu je zamknęła. Z dołu rozległ się odgłos otwieranych drzwi, na co brunetka gwałtownie obejrzała się za siebie, jakby z przestrachem. Mężczyzna, nie czekając aż uściśli, czym właściwie się martwi, wciągnął ją do mieszkania i zamknął drzwi.
- Sypialnia - zaproponował, robiąc ruch dłonią w kierunku sypialni. Dziewczyna spojrzała na niego dziwnie, jednak gdy kroki rozległy się na klatce schodowej przed drzwiami mieszkania, pośpiesznie wykonała polecenie.
  Od strony drzwi rozległo się dzwonienie. Jasnowłosy ruszył w tamtym kierunku nieśpiesznym krokiem. Przekręcił zamek i stanął twarzą w twarz z młodym, może 20-letnim mężczyzną o czarnych, elegancko przylizanych włosach i ciemnych oczach. Ubrany był dość elegancki, choć Lorem zauważył, że krój stroju zdaje się bardziej sportowy, a materiał na pewno nie jest tak sztywny, jak się wydaje.
- Pomylił pan adresy - powiedział zdecydowanie, patrząc w oczy nieznajomemu i delikatnie kiwając głową, nim ten zdążył wykonać jakikolwiek ruch. Przez chwilę przybysz stał skonfundowany, nie mogąc dojść do prawdy. - Żaden Lorem Impsum tu nie mieszka.
  Zagrywka była zdecydowana i nie pozostawiała żadnych wątpliwości co do tego, co mężczyzna chciał powiedzieć. Przybysz odchrząknął i podniósł aktówkę, którą trzymał w dłoni wyżej. Wyjął z niej jakieś papiery i zaczął przeglądać, jakby szukając stosownych dokumentów.
  Jasnowłosy zorientował się, że wobec faktu jego namowy staną się niewiarygodne. Westchnął i nim przybysz zdążył znaleźć stosowny dokument z całej siły uderzył go pięścią w skroń. Nieznajomy upadł, a Lorem podtrzymał go, by nie zrobił zbytniego hałasu, po czym wniósł do mieszkania, zamykając nogą drzwi.
  Ułożył czarnowłosego na kanapie, a jego aktówkę położył na stole i otworzył. Na ten moment Camille wyłoniła się nieśmiało z sypialni. Jasnowłosy rzucił jej przelotne spojrzenie, gdy przerzucał dokumenty w teczce. Uśmiechnął się ponuro, widząc wreszcie swoje imię.
(Camille? Szkoda mi porzucać tak dobre mieszkanko :3)

2 komentarze:

  1. Po co uciekać, jak można komuś przywalić i zabrać dokumenty xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne XD Z ucieczką tylko jest mnóstwo problemów^^

      Usuń