18 czerwca 2017

Od Camille cd. Lorema

Zerknęłam na towarzyszą w chwili gdy przeczesywał swoje włosy,  po czym znów wróciłam wzrokiem do drogi.
-Jaaaaasne. Naturalne - prychnęłam - Skoro tak twierdzisz.  Jeśli już musisz wiedzieć,  to jedziemy do stolicy Francji - Paryża.
-Dlaczego?  - usłyszałam pytanie.
-Bez powodu. To ładne miasto po prostu - skłamałam.
-Mhm. Byłaś tam kiedyś? 
-Tak - "niestety" dopowiedziałam w myślach, czując gulę w gardle.
-Naprawdę myślisz, że nas wypuszczą z Akatsuki? Przypominam ci, że jestem ścigany przez policję.
-Zdaję sobie z tego sprawę. Poradzę sobie. - wjechałam na autostradę i po chwili przerwałam nieco niezręczną ciszę:
-A ty?
-Co ja?
-Byłeś we Francji?
-Nie. Jakoś nigdy nie miałem okazji.
-No to teraz masz. Kto wie, może uda mi się pokazać ci kilka najciekawszych miejsc... - pomimo lat, które minęły.  Wciąż znałam Paryż jak własną kieszeń.  Podczas licznych ucieczek z sierocińca miałam okazję dogłębnie poznać to miasto. Stało się moim schronieniem i przyjacielem - niemalże jedynym.
-Jeśli oczywiście będziesz chciał  - dodałam.
-Pewnie, czemu nie - odpowiedział,  a ja pogrążyłam się w rozmyślaniach.  Bałam się tam wracać.  Bałam się jak niczego innego. Ten paniczny strach otaczał mnie zwykle gdy myślałam o sierocińcu,  w którym musiałam dorastać. Wyprzedziłam kolejny już samochód. Autostrada była stosunkowo pusta, co było mi bardzo na rękę.  Jednak najbardziej bałam się paryskiego cmentarza. Ale na razie wolałam o tym nie myśleć.
-Skąd jesteś? - spytałam.
(Lorem? Prawda czy kłamstwo? ;3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz