30 maja 2018

Od Argony cd. Akiro

    -Skoro jest w fazie testów... - zaczęła po chwili namysłu - to czy masz pewność, że to, co mi podałeś nie zabije mnie do wieczora?
- Jak na razie testowałem na sobie i wszystko dobrze działało - odpowiedział Akiro lekceważąco. Argony wcale to nie pocieszyło. Zwykle wolała wiedzieć, jaką truciznę połykała.
- Skład - zażądała stanowczo. - Podajesz mi skład tego świństwa albo upewnię się, że już nikomu tego nie zaaplikujesz.
- Nic niebezpiecznego, nie denerwuj się - uspokajał. - Korzystam głównie ze środków dostępnych legalnie na rynku. Nie sprzedawaliby przecież trucizn.
  Alpha spojrzała na niego z szyderczym uśmiechem. Sama najlepiej wiedziała, jak wiele trucizn sprzedawanych jest legalnie, nawet w aptekach, a co dopiero w sklepach chemicznych czy supermarketach.
- Powiedzmy, że ci wierzę - powiedziała ostatecznie. - Jednak nie pozwolę ci pokłóć moich wilków, zanim nie uzyskamy pewności, że lek jest skuteczny i bezpieczny. Jest nas dwoje, różnej płci, postury i wieku. Myślę, że taki materiał do testów ci wystarczy?
- Co masz na myśli? - Akiro nie wyglądał na przekonanego.
- Na razie sprawdzimy, czy przez następne 48 godzin nie umrę na zawał serca. Bo zdajesz sobie sprawę, że jako młodszy możesz mieć większą tolerancję na niektóre składniki?
- Młodszy? - Chłopak prawie parsknął śmiechem co sprawiło, że czarnowłosa omiotła go spojrzeniem od stóp do głów. W tym wieku łatwo było się pomylić, jednak raczej nie w tym wypadku. Akiro wyglądał na kilkunastoletniego dzieciaka.
- Zgadza się. - Argona westchnęła. Powoli zaczynała odczuwać zmęczenie. W końcu ostatnie dni spędzała prawie non stop w terenie. Jakaś jej część, ta która zyskała życie, gdy Zdrajca przejął watahę, tęskniła trochę za papierami. - Coś ci się w tym nie podoba?
(Akiro?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz