30 maja 2018

Od Camille cd. Akiro

    Kilku mężczyzn padło na ziemię. Pomimo wylewającej się z nich niemalże rzekami krwi, miałam nadzieję, że nie są martwi… Czerwone strużki rozpływały się po podłodze, docierając niemalże do moich stóp. Nie wiedziałam zupełnie co się działo. Akiro dostał pieniądze, jak wywnioskowałam z konwersacji, dał komuś jakąś tajemniczą torbę, już miał wychodzić, gdy jeden z mężczyzn przeładował broń, potem nagle kilkoro przestało się ruszać. Leżeli na ziemi bezwładni jak marionetki, a ja zupełnie nie wiedziałam dlaczego w ogóle odgrywała się przede mną ta scena. Akiro odwrócił się w stronę ostatniego z mężczyzn, jak mi się zdawało, był to przywódca bandy. Wydawało mi się dziwne, że ktoś, kto jest w SJEWie zajmuje się nielegalną działalnością. Najbardziej martwiłam się tym dzieciakiem… jak mu tam… Baks chyba? W każdym razie wątpiłam, by którekolwiek działań Akiro zależało choć w niewielkiej mierze od tego chłopca. Czułam, że mam tylko jedno wyjście, by odzyskać choć trochę kontroli nad sytuacją.
- Niech nikt, powtarzam, NIKT nie waży się choćby drgnąć - wydarłam się, korzystając z mojej siły perswazji. Zaskoczeni mężczyźni zastygli na chwilę. - Siadaj - warknęłam do szefa domniemanego gangu. Posłusznie wykonał polecenie, kłapiąc na najbliższe krzesło. Wtedy wyciągnęłam nóż, podeszłam do niego i stając za nim przyłożyłam mu do gardła. Wtedy w drugą reką sięgnęłam do kabury i wyciągnęłam pistolet, a następnie wycelowałam go w Akiro. Mężczyzna “tylko ciut” zaskoczony cofnął się krok w tył.
- Baks - powiedziałam spokojnym, lecz z pewnością nieznoszącym sprzeciwu głosem - zejdź, proszę, na ziemię i stań za mną - poprosiłam. Chłopczyk po chwili wahania powoli zsunął się z pleców Akiro, podreptał w moją stronę i ustawił się za mną, łapiąc się delikatnie mojej nogi. Już abstrahując od nielegalnych działalności, ale żeby zabierać dziecko w takie miejsce! Mały musiał być przestraszony. Podniosłam zdenerwowany wzrok na mężczyznę stojącego na przeciwko.
- Mógłbyś mi łaskawie wyjaśnić, co się tutaj przed chwilą wydarzyło?! Byłabym niezmieernie wdzięęczna - zakpiłam.
-...
(Akiro? Wybacz, musiałam trochę improwizować :^)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz