- Ja... Nie zastanawiałam się nad tym. - Odpowiedziałam po chwili zastanowienia. - Może... Nie, nie wiem. Wychowywałam się bez rodzeństwa i prawdopodobnie żadnego nie mam, przynajmniej o nikim nie wiem. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak się czujesz, ale trzeba wierzyć, że wróci. Bo wróci, nie? - Uśmiechnęłam się blado.
- Ale co będzie jak jednak nie wróci?! Ja chcę TO wiedzieć, wiara mi nic nie da! To nie jest jakaś ciotka, babka, kuzynka. To Argona! Moja rodzona siostra!
- Spokojnie, nie płacz, nie krzycz. Nie każdy deszcz tworzy rzekę. Jakoś, jakoś to rozwiążemy. Ogłuszymy ją i porwiemy czy coś takiego. - Ugryzłam się w język. Moje słowa były całkowicie nie na miejscu. - Muszę znaleźć jakieś zaklęcie zdejmujące uroki. Jej oczy... Miały zupełnie inny kolor. To musi być jakąś klątwa czy coś.
(Mixi? Jak tam moja fachowa pomoc na ciebie działa?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz