(c.d. tego)
Usiedliśmy na skraju plaży. Było niezwykle romantycznie, słońce zachodziło, a chmury były bajkowo kolorowe. Oparłam się o Leona i położyłam moją łapę na jego. Poczułam jego lekkie zaskoczenie. Spojrzałam mu w oczy. On spojrzał w moje oczy. Było cudownie. Jednak szybko odwróciłam się patrząc i słuchając morza.
- Zaraz zapadnie zmrok... - odparłam z lekkiem niepokojem.
- Chodźmy do nory - zaproponował Leon.
- Fakt, jestem zmęczona... - powiedziałam. - Ale jest jeszcze coś...
- O co chodzi?
- Czy ukrywasz przede mną jakąś tajemnicę? Mi możesz powiedzieć wszystko - odparłam i spojrzałam Leonowi jeszcze raz w oczy. - Chcę żebyśmy byli ze sobą szczerzy...
Niewinnie parzyłam w jego oczy.
- Ja nie am nic do ukrycia... - powiedziałam niewinnym głosem.
- Chodźmy już do nory, jestem zmęczony jutro ci powiem czy mam czy nie... - powiedział zaspanym głosem.
- Dobrze - przytaknęłam.
Wstaliśmy. pocałowałam Leona w policzek. Wzięłam kwiaty i poszliśmy.
( Leon? )
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz