Powróciłam do mieszania ziół. Była lekko strapiona. Czułam się ociężała.
- Nie, nie dam rady! - szepnęłam - Zawiodę ich wszystkich.
Do jaskini zajrzała beżowa wadera.
- Mixi chce widzieć wszystkich na Polanie Pana.
- Ta, już idę. - Podniosłam głowę.
Ruszyłam truchtem w stronę polany. Byli już wszyscy.
- Drogie wilki, wilczyce. Macie zadanie do wykonania. W związku z nadchodzącą wojną musimy rozpocząć treningi. Wszyscy wojownicy i zabójcy są odpowiedzialni za przygotowanie do walki. Zielarze za podstawową naukę zakładania opatrunków, szamanka niech robi, to co robi. - Uśmiechnęła się do mnie. - Nikoyaka i Meggie nich znajdą dobrze ukryte miejsce dla słabych, rannych i niezdolnych do walki.
(Mixi, zebrani?)
- Nie, nie dam rady! - szepnęłam - Zawiodę ich wszystkich.
Do jaskini zajrzała beżowa wadera.
- Mixi chce widzieć wszystkich na Polanie Pana.
- Ta, już idę. - Podniosłam głowę.
Ruszyłam truchtem w stronę polany. Byli już wszyscy.
- Drogie wilki, wilczyce. Macie zadanie do wykonania. W związku z nadchodzącą wojną musimy rozpocząć treningi. Wszyscy wojownicy i zabójcy są odpowiedzialni za przygotowanie do walki. Zielarze za podstawową naukę zakładania opatrunków, szamanka niech robi, to co robi. - Uśmiechnęła się do mnie. - Nikoyaka i Meggie nich znajdą dobrze ukryte miejsce dla słabych, rannych i niezdolnych do walki.
(Mixi, zebrani?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz