11 stycznia 2014

Od Mixi i Argony - Sylwester, czyli opowiadanie specjalne

Wstałam rano ze świadomością że dzisiaj jest ostatni dzień tego roku. Szczęśliwego dla mnie roku bo: w tym roku założyłam z moją siostrą watahę, poznałam wiele nowych wilków i co również bardzo ważne zyskałam dwóch towarzyszy - Mariona i Mirind. Wstałam, był pochmurny deszczowy dzień. Niby zwykły dzień, a jednak... Wyszłam z jaskini i postanowiłam że obejdę watahę. Deszcz lekko moczył moje futro. Kiedy szłam na północy dostrzegłam Argonę. Podbiegłam i powiedziałam:
- Hej.
- Cześć - odparłam - Robisz obchód przednoworoczny?
- Tak... - uśmiechnęła się - I wiesz co? Mogłybyśmy urządzić imprezę z okazji nowego roku!
- A pamiętasz co się stało, jak ostatnio spotkaliśmy się na imprezie u Nikoyaki?
- Napadł nas Airesu... Ale to co innego...
- No... dobra... Zgoda - uśmiechnęłam się połową pyska - Ale ja nie odpowiadam za przygotowania. Po prostu się na tym nie znam...
- Spoko, dam radę - powiedziałam. - Do zobaczenia na imprezie...O 21.00! Jeszcze nie wiem gdzie!Popędziłam w stronę nory Nikoyaki.
- Cześć - powiedziałam wchodząc.
- Hej, co cię do mnie sprowadza? - zapytała.
- Urządzamy z Argoną imprezę noworoczną, pomogłabyś mi w przygotowaniach?
- Z chęcią - odparła. - Tylko same nie wyprawimy przyjęcia dla całej watahy!
- Dlatego najpierw sporządzimy listę wszystkich członków watahy!
Po chwili pracy lista przedstawiała się następująco:
*Argona
*Mixi +*Nikoyaka +
*Erna +
*Avril
*Diana*Pink+*Kuri*Masami*Laurel +*Kira*Maggie+*Moon*Matt*Leon*Percy*Kilian
*Logan
Plusami zaznaczyłyśmy osoby które mogą nam pomóc.- Dobrze, w sześć osób poradzimy sobie z przygotowaniem imprezy - powiedziała Nikoyaka.- To ja pójdę po Ernę i Maggie, ty zajmij się Laurel i Pink - powiedziałam i ruszyłam w stronę nory Erny.
  
Zobaczyłam zbliżającą się Mixi. Akurat rozmawiałam z Erną o pomyśle Mixi.
- Hej!- wykrzyknęła szara wadera
- Cześć - odparła Erna wstając - Argona opowiedziała mi o twoim pomyśle. Super! Mogę ci jakoś pomóc?
- Tak, właśnie po to tu przyszłam... - Mixi uśmiechnęła się - Zbieram ekipę organizacyjną...
- Ja mogę to zrobić - wtrąciłam - Nie znam się na imprezach, ale wiem gdzie wszyscy mieszkają i mam akurat chwilę czasu...
- Świetnie! - ucieszyła się Mixi - Wspólnie z Niją ustaliłyśmy, że poprosimy o pomoc Ernę, Laurel, Maggie i Pink... A pozostałych trzeba jeszcze zaprosić...
- Gdzie? Nie mogę im powiedzieć idźcie do Mixi nie wiedząc, gdzie będziesz.
- To może... Plaża Afrodyty?
- Ok - odparłam - to dozo na plaży!
  Skoczyłam w las pozostawiając Mixi i Ernę przy norze. Już po chwili byłam w norze Laurel. Była tam też Nikoyaka. Cóż za zbieg okoliczności...
- Cześć! - wyhamowałam koło wader - Impreza będzie na Plaży Afrodyty. Mixi już tam na was  czeka. Ja się zajmę zwoływaniem wilków.
- Jasne - Nija roześmiała się - To do wieczora!
  I pobiegły na plażę. Mi zostało jeszcze trochę roboty...
Zaczęłam już przygotowywać dekoracje. Były ze mną już Erna i Pink. Razem robiłyśmy wielki łańcuch. Wtedy przybiegły Nikoyaka i Laurel.
- Hej, my zajmiemy się dekoracjami, a wy przygotujecie jakieś przekąski, ok? - pwiedziałam.
- Okay - odparły zgodnie i pobiegły do lasu po jakieś małe zwierzątka. Wtedy przybyła Maggie.
- Argona mi powiedziała, że jestem potrzebna - powiedziała.
- Oczywiście każda łapa się przyda! - odparłam i wstałam. - Zostawiam was z dekoracjami - zwróciłam się do Erny i Pink - A, ja i Maggie przygotujemy... No ogólnie zajmiemy się przygotowaniem, dobrze?
I nie czekając na odpowiedź ruszyłam w stronę mojej nory.
- Dobrze, więc trzeba zająć się światłem! Musimy złapać parę świetlików! - powiedziałam wyciągając słoiki. Podałam jej jeden i powiedziałam:
- Kiedy już go napełnisz wróć po następny.
Wyszłam z nory. Po chwili wpadłam na Argonę.
- Wszyscy powiadomieni, my general! - wykrzyknęłam salutując - Jakie są dalsze rozkazy?
- Daj spokój! - roześmiała się Mixi - To ty tu jesteś Alphą...
- Kiedyś ty przejmiesz moje stanowisko! Musisz się przygotować! - roześmiałam się złowieszczo - A jak tam przygotowania?
- Dobrze... jakoś sobie radzimy... Do 21 powinnyśmy się wyrobić - stwierdziła rzeczowo - Jak chcesz się na coś przydać, to załatw kolorowe ognie!
- Dobry pomysł... - zastanowiłam się - Hmm... Mogę zdobyć trochę greckiego ognia i magicznie go zabarwić... To zajmie 3 godziny.
- Tak dużo???
- Hefajstos mi go tak po prostu nie odda... Muszę mu dać coś w zamian... - westchnęłam - Już nawet wiem czego zażąda...
- Czego?
  Pokręciłam smutno łbem i skoczyłam w las. Biegłam w kierunku Wulkanu Hefajstosa. Z oddali słyszałam dźwięk jego kuźni. Wbiegłam przez główną bramę. Czekał tam. Olbrzymi i umięśniony... wokół niego szalał ogień w piecu hutniczym.
- Hefajstosie! - krzyknęłam ile sił w płucach - Przyszłam!
  Zatrzymał się na moment. Spojrzał na mnie i uśmiechną, ni to paskudnie, ni to szczerze...
- Więc jednak...?
- Tak...
  
Po godzinie miałyśmy już 30 słoików pełnych świetlików. - Wystarczy już, Argona powinna przynieść jeszcze grecki ogień... O ile się wyrobi... - powiedziałam.- Dobrze, to co teraz? - zapytała Maggie.
- Teraz trzeba załatwić coś na czym można będzie poukładać przekąski - wykrzyknęłam.
- Too... może jakieś kamienie, a na nich przekąski? Przecież potrafisz znajdywać metale szlachetne w ziemi - bardziej zaproponowała niż zapytała Maggie.
- Świetny pomysł!- ucieszyłam się.
Po ok. 1 godz. miałyśmy już 5 kamieni.
- Wystarczy - stwierdziłam.
Zaciągnęłyśmy je na plażę. Plaża była już przystrojona, a przekąski leżały poukładane wzdłuż brzegu.
- Mamy kamienie na przekąski i słoiki ze świetlikami - powiedziałam do Nikoyaki, Erny, Pink i Laurel.
Była godzina 20.30, a Argona wciąż nie wracała.
- Gdzie ona jest? - zaczęłam się denerwować.
  Wleciałam zdyszana na plaże. Na grzbiecie miałam przywiązanych 10 słoików z greckim ogniem. Wyhamowałam ryjąc łapami w piasku. 
- Jestem... - wydyszałam
- Nareszcie - stwierdziła Mixi - Co tak długo robiłaś?
- Ej... Myślisz, że tak łatwo jest zdobyć grecki ogień?? - zdenerwowałam się - Hefajstos kazał mi lecieć do Afrodyty z liścikiem miłosnym... potem musiałam u niej czekać, aż napisze odpowiedź... Dłuuugo pisała, coś przekreślała, coś poprawiał... Nie mogłam wytrzymać tej miłosnej atmosfery!! A zanim wyszłam stwierdziła, że powinnam sobie znaleźć partnera... i że ktoś mnie niedługo pokocha!! Nonsens...
  Przerwałam na chwilę. Pozostałe wadery patrzyły na mnie z rozbawieniem... Odłożyłam grecki ogień na ziemię i usiadłam na piasku.
- Co się tak gapicie?
- Na prawdę nie wiesz? - zaśmiałam się, Argona chciała coś powiedzieć ale jej przerwałam - Nie mamy czasu na pogaduchy, zaraz przyjdzie reszta watahy!  Po chwili zjawili się Leon i Matt. Nija i Maggie poszły ich przywitać. Uśmiechnęłam się lekko. Wtedy zjawiła się większość płci pięknej watahy. Były to Avril, Diana i Kira. Podeszłam by je przywitać:
- Witajcie na imprezie Sylwestrowej, bawcie się dobrze!
Wtedy zauważyłam Percy`ego i Moona. Podeszłam by (jak zwykle) ich przywitać.
- Cześć, zapraszam na imprezę z okazji Sylwestra!
Kiedy od nich odeszłam zorientowałam się że brakuje Kuri i Masami. Podeszłam do Nikoyaki rozmawiającej z Mattem i zapytałam:
- Sorry, że przeszkadzam ale chciałabym wiedzieć czy Kuri i Masami przyjdą?
Wtedy podeszła do nas Argona.
- Kuri i Masami? - zdziwiłam się - Nie ma ich jeszcze?? Mówiły, ze przyjdą z Niją...
- Ale jak widzisz ich tu nie ma... - stwierdziła Mixi
- Szłyśmy razem pół drogi, ale potem stwierdziły, że chcą siusiu i że nas dogonią...- Ehh... Trzeba ich poszukać... - mruknęłam - Jeśli im się coś stanie to będę miała poważny kłopot... Bawcie się dobrze, a ja pójdę poszukać szczeniaków.
Po chwili dotarli jeszcze Logan i Kilian. Po obowiązkowym przywitaniu usiadłam zmęczona i patrzyłam jak reszta tańczy w rytm muzyki (Nie wiem jakim cudem Niji udało się ściągnąć Terpsychorę (muzę muzyki i tańca)) na żywo. Zaczęła się wolna piosenka. Wtedy podszedł do mnie Percy i zapytał:- Zatańczysz?- Czemu nie? - odparłam i wstałam.Na "parkiecie" zauważyłam jeszcze Maggie i Leona, Matta i Niję oraz Logana i Avril. Rozejrzałam się i stwierdziłam że Argona jeszcze nie wróciła. - "Nie martw się, ona da sobie radę sama" - pomyślałam i w tym momencie weszła na plażę z Kuri i Masami. Lekko się uśmiechnęła kiedy zauważyła że tańczę. Kiedy piosenka się skończyła podeszłam do niej.- Znalazłam je - powiedziałam do Mixi - Zgubiły się w lesie.
- Dobrze, że już są...
- Tak - uśmiechnęłam się przelotnie - No, dzieciaki, lećcie się bawić!
- Oczywiście, pani Argono
  Kuri i Masami przyłączyły się do zabawy. Przez chwilę patrzyłam na ich beztroski pląs. Moje oczy stały się białe.
- Wszyscy już są? - zapytałam
- Chyba tak... do północy została jeszcze godzina.
- Dobrze - moje tęczówki przybrały normalną barwę - Idź się bawić, ja dopilnuje, by nic nam nie przeszkadzało.
Uśmiechnęłam się do niej i powiedziałam:
- Czy ty się aby nie przemęczasz? Przecież cały rok pracowałaś... chociaż w Sylwestra sobie odpuść.
- Ktoś musi... - westchnęła.
- Dzisiaj sobie odpuść! Przynajmniej dzisiaj... - nalegałam.
- Ale... - chciała coś powiedzieć, ale nie dałam jej dojść do słowa.
- Nie, bez wymówek idź się bawić, ja przypilnuje reszty.
- No dobrze... Tylko nie licz że zatańczę - uśmiechnęła się. 
Zrobiłam krótki patrol i stwierdziłam że poproszę Mariona i Mirind by się tym zajęli. Gwizdnęłam, po chwili już byli przy mnie.
- Patrolujcie okolicę i zgłaszajcie gdyby coś było nie tak - powiedziałam.
- Tak, jest - odparli.
Wtedy zauważyłam że jest już 23.30. Podeszłam do Terpsychory i powiedziałam:
- Zagraj coś wolnego.
- Oczywiście - odpowiedziała i już po chwili można było usłyszeć:

- PROSZĘ, WSZYSTKICH DO TAŃCA!!!! - wykrzyknęłam tak żeby wszyscy mnie usłyszeli.
  Wszyscy zaczęli tańczyć. Maggie tańczyła z Leonem, Matt z Niją, Logan z Avril, Moon z Erną (;)), Kilian z Laurel, Percy z Mixi. Kuri i Masami spały na skraju plaży. Pozostali "podpierali ściany" (których nie było...).  Wreszcie nastało za 6 północ. Wszyscy zebrali się w kole na środku plaży z kieliszkami szampana, oczywiście Maggie i Diana (są niepełnoletnie) zamiast szampana dostały picolo. Na środek koła wystąpiła Argona i radośnie oznajmiła:
- Czas zacząć odliczanie!! 10!
- 9!! - zawtórowali wszyscy - 8!! 7!! 6!! 5!! 4!! 3!! 2!! 1!! Szczęśliwego Nowego Roku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
  I wszyscy zaczęli się ściskać, życzyć sobie wszystkiego najlepszego. I... i wogle... Potem wszyscy się schlali (albo i nie...) i poszli spać... (Maggie i Diana schlały się picolo).


Happy New Year!!!!!!!!!
Przepraszamy, że tak późno. Małe problemy techniczne... 
~ Mixi i Zdrajca (zanim został zdrajcą)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz