28 stycznia 2014

Od Shiro

Siedziałem pod jednym z drzew. Nowa wataha, nowe życie. Jasno, dużo miejsca... jestem przyzwyczajony do innych warunków. Wszędzie były roześmiane wilki. Miałem tego dość więc poszedłem nad jezioro. Tam to było cicho... położyłem się na brzegu i zanurzyłem łapę w wodzie. Zimno. Wyjąłem ją szybko. Zamknąłem oczy i położyłem łeb na trawie. Po chwili zasnąłem. Obudziły mnie kroki. Otworzyłem oczy i zobaczyłem waderę.
(Diana?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz