29 sierpnia 2015

Od Bezimiennego cd. Tyks

  Przed moimi oczami rozgrywała się ckliwa i urocza scenka. Brat wreszcie wrócił do siebie i pogodził się z siostrą. W tym momencie wydało mi się, że jestem tutaj zbędny. A jednak nie miałem gdzie odejść, póki byłem w jej głowie. Musimy odnaleźć źródło tego snu. I powinniśmy to zrobić jak najszybciej. 
  Usiadłem na zimnej posadzce i czekałem, aż rodzeństwo skończy rozmawiać. Nie słuchałem nawet co do siebie mówili. Byłem nieco zakłopotany, ale... szczęśliwy. Mimo wszystko udało mi się, choć trochę, pomóc waderze. 
  Nagle chyba rozmowa zboczyła z poprzedniego toru, bo rodzeństwo mówiąc, patrzyło na mnie. Drgnąłem lekko.
(Tyks?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz