19 sierpnia 2015

Od Somniatisa cd. Gizmo

  Szybko pojąłem, że plazma nade mną to skrzydła. Kto by dbał o zdrowy rozsądek? Z okrzykiem radości wzbiłem się w powietrze za Gizmo. Wadera poszybowała z wprawą, a ja nieco niezdarnie frunąłem za nią. 
  Niespodziewanie wilczyca zaczęła spadać. Złożyłem skrzydła i chcąc jej pomóc zanurkowałem za nią. Kilka metrów nad ziemią ze śmiechem rozprostowała skrzydła i wyhamowując tuż nad jeziorem, odbiła się do dalszego lotu. Ja nie zdążyłem. Wpadłem prosto do czarnej cieczy. Zacząłem się topić. Machałem łapami, jednak zaplątałem się w skrzydła.
  Jak przez mgłę usłyszałem głos.
- To się Gizmo nie podoba. - I już po chwili, ciężko dysząc leżałem na brzegu. - Choć Tiiiiiisiu! Co tak się wleczesz? 
  Ponownie wzbiła się w powietrze. Otrząsnąłem się z cieczy i wystartowałem za nią. Ona była nieprzewidywalna, jednak obiecałem sobie, że więcej nie dam się zaskoczyć. Dogoniłem ją w powietrzu, a potem pokazując język przegoniłem. 
(Gizmo xP)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz