- Nie chodzi mi o to że... ech nieważne.
Wzięłam się znów za czytanie zwojów. Bezimienny co chwila się krzywił patrząc na zwój. Co go tak zainteresowało?
- Bezimienny? Muszę ci coś powiedzieć... chodzi o to co zobaczyłam... gdy zemdlałam...
W oddali usłyszałam kroki i zza kolumny wyskoczył jakiś wilk. Miał czarne futro i krwiste oczy. Był to mój brat... opętany przez demona.
(Bezimienny?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz