16 sierpnia 2019

Od Calii cd. Camille

Zapiszczałam do telefonu jak mała dziewczynka, siedząc na swojej pięknej kanapie i malując paznokcie. W tle usłyszałam śmiech Camille, która chyba musiała odsunąć od siebie słuchawkę, gdy nastąpiło to moje nagłe wyładowanie emocji. 
– I co, i co, i co? – zapytałam podekscytowana i niemal widziałam, jak moja przyjaciółka przewraca oczami.
– Wiedziałam, że nie dasz mi żyć – powiedziała tylko.
– Kochana, dużo bardziej nie dałabym ci żyć, gdybyś do mnie nie zadzwoniła i mi nie opowiedziała – oznajmiłam, patrząc groźnie na leżący na stoliku przede mną telefon. Camille znów się zaśmiała.
– Wiem – przyznała. Miała tak wyśmienity humor jak mało kiedy, a ja doskonale wiedziałam, czym, a raczej kim, było to spowodowane. I nie miałam zamiaru przerywać tej radości, a wręcz przeciwnie.
– Widziałam jak on na ciebie patrzył dziewczyno, mówię ci, coś z tego będzie! – zapiszczałam. – Podziękujesz mi na swoim ślubie, kochana, myślę, że już mogę szukać sukienki!
– Dobra, dobra, mądralo, ty się tak nie zapędzaj – fuknęła Camille, jednak nie tak zadziornie jak zwykle, co również odnotowałam z uśmiechem, którego (na moje szczęście) nie mogła zobaczyć. – To było czysto przyjacielsko-biznesowe spotkanie.
– Słuchaj no, czysto to ono nigdy nie było, przyjacielsko-biznesowe no może do momentu wyjścia z Mojito, ale proszenie kogoś na spacer przy zachodzie słońca nie jest częścią ani jednego, ani drugiego. A mój numer z kwiatami tylko to potwierdził! Wiem, wiem, jestem genialna, nie musisz dziękować. – Machnęłam wolną ręką lekceważąco. – A teraz opowiadaj dalej! Co się działo na tym spacerze? Tylko ze szczegółami, masz niczego nie pomijać!
Cam zaśmiała się po raz kolejny, słysząc mój entuzjazm.
– Wyśpiewam ci wszystko jak na przesłuchaniu – obiecała, co usatysfakcjonowało mnie na tyle, by poczekać w spokoju na dalszą część jej opowieści. 
(Cam? Tylko niczego nie pomijaj, ze szczegółami XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz