16 sierpnia 2019

Od Lorema cd. Camille

Lorem odwrócił się powoli, ręce mu lekko drżały. Jego jasne oczy powoli popłynęły przez mozaiki na ścianach pomieszczeń przy wyjściu w stronę twarzy... Iliady Impsum. Cera kobiety była śniada i zupełnie nie przypominała bladej, odwykłej od słońca skóry Lorema. Jej ciemne włosy spięte były w wysoki kok, jednak kilka niesfornych loków uciekało z upiętej fryzury, opadając na twarz. Również jej oczy były czarne i nieprzeniknione. Mężczyzna przełknął ślinę. Patrząc na nią znów poczuł się jak mały chłopczyk.
- Ego... (Ja...) - zaczął niepewnie, zaplatając ręce na piersi. Czuł bijące od kobiety ciepłe emocje, co nieco go uspokajało, jednocześnie drażniąc drzemiący w nim niepokój. Jasnowłosy odwrócił głowę do Camille, cofając się do niej i ponownie kierując palce do tatuażu na szyi.
- Et quae pulchra est particeps, non ex repo in dolo ostende annorum matri suae. (A kimż jest twoja urocza towarzyszka, no nie wymykaj się po cichu, pokaż starej matce swoją kochankę.) - Kobieta podeszła żwawym krokiem i chwyciła rękę Camille, na wysokości jej łokcia i potrząsnęła nią energicznie. - Ante cibum tibi aliquid relinquit. Et Euliope parare prandium pro vobis, et vos in me loquitur interim zabawicie bene mi Mercuri? (Zanim wyjdziecie powinniście coś zjeść. Każę Euliope przygotować dla was obiad, a wy tymczasem zabawicie mnie rozmową, dobrze mój drogi Merkury?)
  I nie czekając na odpowiedź jeszcze bardziej spłoszonego Lorema zaprowadziła ich do pomieszczenia, pełniącego rolę salonu, w którym mozaiki przedstawiały sielankowe sceny z mitologii, a masywne sofy osłonięte przez białe woalki, nie przepuszczające owadów stały wokół niewielkiego stolika. Iliada ruszyła w stronę portalu, by krzyknąć na niewolnicę, a tymczasem jasnowłosy stał jak kołek przy kanapie, czując że robi mu się nienaturalnie gorąco. 
- Camille, wydostań nas stąd - szepnął cicho do towarzyszki po polsku, nim gospodyni wróciła i z matczyną troską usadziła go na sofie, delikatnie acz stanowczo i z uśmiechem poklepała po głowie. 
- Cur non mihi prius aliquis loquar ad te. Iam me ducere ad solliciti quod non decernere. Non sapiunt, videatur tu cum pueris, si placet: sed generatio hominis est: et hoc, quod valde dolendum, quod frequenti indiget femina. Nunc dic quomodo coitus? Non tamquam loci. Neque dicas seducens extera quadam regina? (Czemu wcześniej mi nie powiedziałeś, że się z kimś spotykasz. Zaczynałam się już martwić, że nigdy nie zdecydujesz się na ożenek. Nie mam nic przeciwko, byś widywał się z chłopcami, jeśli tak preferujesz, jednak mężczyzna musi spłodzić potomka, a do tego niestety potrzebna mu jest kobieta. Powiedz Lorem, jak się poznaliście? Nie wygląda na miejscową. Tylko mi nie mów, że uwiodłeś jakąś egzotyczną księżniczkę!) - Kobieta roześmiała się pogodnie. - Dic puero tuo voluisti placuit ei. Et sic Avis me ferae consimilem semper fugax et dulcis pueri. Im 'certus non faciunt primum gradum; et ita oportet quod uestrum est, non est hoc? At ubi mores meus es tu, ego tamen non introduced. Cum jam probabiliter hoc quoque filio meo. Iliados ipsum est nomen meum, exoticis flores et tibi nomen est? (Powiedz dziecko, co cię w nim pociąga. Lor zawsze był tak słodkim i nieśmiałym chłopcem. Jestem pewna, że nie uczynił pierwszego kroku, musi być więc to twoją sprawką, czyż nie? Ale gdzie moje maniery, nie przedstawiłam się przecież. Chociaż mój syn zapewne zdążył już to zrobić. Nazywam się Iliada Impsum, a twoje imię egzotyczny kwiecie?)
(Camille?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz