14 sierpnia 2019

Od Camille cd. Lorema

  Mimo tego, że biegłam za Loremem jak najszybciej mogłam, by tylko go dopędzić, nie mogłam nie zauważyć wszystkich wspaniałości budynku. Nie znałam się zbytnio na architekturze, jednak złożoność budowli, jej surowe piękno wręcz zapierało dech w piersiach. Mozaiki na ścianach wykonano na modłę potęgi dawnego Rzymu, jednak ich idealny stan sprawiał wrażenie, jakby wykonano je maksymalnie kilkanaście lat temu. Nie wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć, a gdy spojrzałam na swojego towarzysza zrozumiałam, że on również nie do końca tego się spodziewał. Machnął ręką w kierunku fontanny, jakby coś tam zauważył, jednak gdy spojrzałam w tamtym kierunku, zauważyłam jedynie dziwne mignięcie jakiegoś kształtu, które równie dobrze mogło być grą światła i niczym więcej, poza tym fontanna była ładna ale zupełnie zwyczajna. Uniosłam brew, coraz bardziej zaintrygowana całą tą sytuacją. 
— Ile czasu minęło, odkąd ostatnio tu byłeś? — spytałam, starając się ułożyć sobie wszystko w głowie.
— Dawno temu — odparł tylko niemrawo, a ja poczułam, że niczego konkretniejszego póki co od niego nie wyciągnę. Szok był aż nadto wypisany na jego twarzy, połączony z czymś, co mogło być wspomnieniem starego, złego wydarzenia lub po prostu grymasem - nie wiedziałam. — Bardzo — dodał po chwili, tak cicho, że ledwie go usłyszałam. Postanowiłam zostawić go na chwilę, by obejrzeć dokładniej willę w poszukiwaniu czegoś dziwnego, jednak jedynym co zwracało uwagę było piękno wnętrz, jednak wciąż nie było to nic nadnaturalnego. Chociaż jeśli miałam wierzyć słowom Lorema... W głowie zapanował mi zupełny mętlik i gdy wróciłam z powrotem do towarzysza, musiałam wyglądać niewiele lepiej od niego.
— Co tam zobaczyłeś? — spytałam w końcu — Wtedy, przy tej fontannie.
— Nimfa... albo coś w tym stylu — odparł po długiej chwili, jakby przez ten czas zastanawiał się, czy powinien mi odpowiadać.
— Może powinniśmy spróbować ją odnaleźć — zaczęłam głośno myśleć, szukając możliwego wyjścia z tej dziwnej sytuacji — Albo obejrzeć dokładnie całą tę rezydencję. Są tu jakieś tajne przejścia, pokoje albo coś w tym stylu — wzruszyłam ramionami, czując się nieco niekomfortowo z powodu utraty kontroli nad sytuacją.
(Loruś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz