Był mglisty poranek,leniwie podnosiłem się z legowiska i ruszyłem do najbliższego źródełka, ptaki rozpoczynały swoją pieśń dopiero, aż dziwne bo zawsze zaczynały godzinę lub pół przed wschodem. Kiedy doszedłem do rzeczki na pobudzenie parę razy ochlapałem sobie pysk i zacząłem pić, nagle wyczułem kogoś i przestałem, łba nie podnosiłem, czekałem.
-No no oto AJ! Kobieciarz z ciebie kochaniutki!-powiedział głośno jakiś basior i powoli ruszał w moją stronę. Powoli się odkręciłem.
-Coś nie tak?
-Wszystko okej...TYLKO ZOSTAW MAGGIE!-wykrzyczał mi w pysk biały wilk.
Zacząłem się śmiać, aż mnie brzuch rozbolał.
(Leon?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz