Głośne pukanie przebudziło mnie z drzemki w którą nieświadomie zapadłam nad księgą z zaklęciami.
- Nieeeee śpieeee - ziewnęłam.
Do środka wszedł Alison Jon z olbrzymim demono-turem
- Jak ci się udało go zabić? Jest wielki! Myślałam, że demono-tury już dawno wyginęły... Hmm...
- Najwyraźniej nie wyginęły, bo goniły mnie jeszcze trzy...
Spojrzałam na jego zakrwawione łapy.
- Musisz koniecznie iść do Erny... Ona ci to opatrzy... - powiedziałam roztargniona nie wiedząc na co patrzeć. Wielkiego turo-demona, Alisona Jon całego we krwi, czy jaskinię całą we krwi z winy wyżej wymienionej dwójki.
(Alison Jon?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz