14 września 2014

Sombra umiera...

  Maszerowaliśmy razem przez cały dzień kierując się na zachód, jednak gdy słońce skryło się za horyzontem zażądałem postój. Wadera położyła się zmęczona. Nie powiedziała nic. Położyłem się kawałek dalej, uprzednio przywiązawszy ją krwią do drzewa. Wkrótce zasnąłem.
  W środku nocy obudziło mnie skrzypienie gałęzi. Ujrzałem waderę na drzewie. Moja krew znajdował się na jej szyi i tamtym konarze.
- Co ty robisz? - warknąłem gniewnie
- MAM CIEBIE DOŚĆ! - krzyknęła i skoczyła
  Jej oczy zaszły mgłą, ciało zwiotczało.
  Ze smutkiem pokręciłem głową i zaintonowałem:

Czy ty, czy ty?
Pod drzewo skryjesz się
Gdzie powieszono męża co zabił trzech
Dziwnie rzeczy były tu
Nic dziwnego gdybyśmy,
spotkaliby o północy się pod wisielca drzewem.

Czy ty, czy ty?
Pod drzewo skryjesz się
Gdy już martwy człek z uczuciem woła cię
Dziwnie rzeczy były tu
Nic dziwnego gdybyśmy,
spotkaliby o północy się pod wisielca drzewem.

Czy ty, czy ty?
Pod drzewo skryłaś się
Gdy rzekłem byś wiała dla nas wolności
Dziwnie rzeczy były tu
Nic dziwnego gdybyśmy,
spotkaliby o północy się pod wisielca drzewem.

Czy ty, czy ty?
Pod drzewo skryjesz się
W naszyjniku ze sznura tuż obok mnie.
Dziwnie rzeczy były tu
Nic dziwnego gdybyśmy,
spotkaliby o północy się pod wisielca drzewem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz