29 września 2014

Od Vane`a do Shontay`i

Z trudem powstrzymałem się przed wydaniem z siebie okropnego krzyku, więc było słychać tylko ciche pisnięcie nim znalazłem się pod wodą. Zobaczyłem tam czarno-czerwoną wilczycę, którą już gdzieś widziałem. Shontaya. Przypomniało mi się jej imię. Wyrwałem się jej i wypłynąłem na powierzchnię. Zacząłem łapczywie łapać powietrze. Ona wyłoniła się kawałek dalej.
- Dlaczego to zrobiłaś?! - zapytałem z wyrzutem.
- Co ty? Na żartach się nie znasz? - zapytała niemal nie pękając ze śmiechu.
- Prawie mnie utopiłaś! To mają być żarty?!
(Shontaya?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz