~ Pięć sekund po śmierci ~
W wilczej postaci całkiem zdrowa (co było bardzo dziwne) znalazłam się w jakimś korytarzu. Zmieniłam się w człowieka i rozejrzałam się po nim. Był ciemny i wąski. Na jednym jego końcu widziałam światełko, a na drugim wszystko, co działo się ze mną od urodzenia... Zaczęłam biec w stronę światła. Nagle wpadłam do jakiejś jasnej, świecącej się wody. Teraz byłam ubrana w jakieś białe ciuchy miałam skrzydła i moje włosy były spięte w misterną fryzurę. Spojrzałam na tafle wody i zobaczyłam... Siebie i Drage? Co?! Leżałam sobie na podłodze jak gdyby nigdy nic, a moje wnętrzności spokojnie leżały obok. Spoko... Nagle zobaczyłam wypadającego z okna wilka i rozpłynął się w piasku jak dotknął ziemi. Nic z tego nie rozumiałam... Nagle poczułam na sobie czyjąś dłoń. Na jednym ramieniu była ręka jakiegoś blond gościa, a na drugim mojego kuzyna. Odskoczyłam od nich i przyjęłam postawę bojową. Blondas był ubrany podobnie do mnie, za to Throgall miał rogi i czarne łachy. Nienawistnie spojrzałam na kuzyna po czym zaczęłam wrzeszczeć.
- Jak mogłeś?! Jak ty mogłeś!? Zabić MNIE?! Przecież sam mówiłeś, że jesteśmy rodziną?! Jak ty mogłeś prześladować mnie i moją przyjaciółkę przez całe życie?! Nienawidzę cię!! Nienawidzę!! - po ostatnim słowie rozpłakałam się. To był chyba pierwszy raz w życiu. Throgall uśmiechnął się do mnie chytrze, po czym oboje rozpłynęli się w powietrzu... Spojrzałam jeszcze raz w tafle wody i zauważyłam, że z moim ciałem już wszystko jest okej natomiast Dragonixa leżała obok niego. Wyglądała jakby umarła. Rozpłakałam się jeszcze bardziej wyszeptałam przez łzy
- Nie...
Po paru sekundach zaczęłam znikać. Zrozumiałam, że zmartwychwstaje, bo Draga mnie wskrzesiła...
~ Jedyne co teraz widzi Bez to ciemność... Dla ciekawskich Bezimienna wróciła do żywych i właśnie leży na podłodze w swoim mieszkaniu ~
Zaczęłam kaszleć i powoli otworzyłam oczy. Jak tylko zobaczyłam obok siebie zwiniętego w kłębek wilka zmieniłam się w człowieka i podbiegłam do Dragi. Przyłożyłam ucho do jej nosa.
- Oddycha... Na szczęście... - uśmiechnęłam się sama do siebie. Nagle za plecami usłyszałam
- To wilki zabić je! Zabić! - to był krzyk Amandy. Dziewczyna biegła na mnie z jedną z moich ulubionych katan. O nie to, że tu była mogłam znieść. Ale to, że dotknęła MOJEJ katany jest niewybaczalne! Przyłożyłam szybko rękę do wilka i użyłam jednej z wcześniej nabytych mocy, aby Draga się obudziła. Po tym wstałam i chwyciłam ostrze katany. Chwyciłam je tak, że nic mi się nie stało. Wiedziałam, że Draga obudzi się za parę minut. Amanda cały czas była w szoku. Jak chwyciłam za katanę dziewczyna puściła ja i pobiegła do sali treningowej. Pobiegłam do niej i po drodze chwyciłam srebrne shurikeny. Amanda miała teraz w ręku kolejną katanę. Rzuciłam jednego shurikena i broń wypadła jej z dłoni. Podeszłam do dziewczyny i stanęłam przed nią. Amanda trzęsła się ze strachu. Lubiłam ja męczyć, a teraz była na to idealna pora. Zmieniłam się w białego wilka i usiadłam na ziemi. Dziewczyna zaczęła piszczeć i wymachiwać rękoma. Znudzona ziewnęłam i z powrotem zmieniłam się w człowieka.
- Masz tu zostać. Jak się ruszysz to uwierz mi, że zobaczysz co to znaczy " niebezpieczny wilk".
Wyszłam z sali i podeszłam do Dragonixy. Wilk powoli zaczął się budzić. Po pięciu minutach, które trwały dla mnie całą wieczność Draga otworzyła oczy. Uśmiechnęłam się, a po moim policzku spłynęła kolejna łza. Draga zmieniła się w człowieka. Przytuliłam ją, a dziewczyna przytuliła mnie...
(Dragonixa? Dzięki, że mnie zabiłaś... Nie ma to, jak takie porządne i z rozmachem zmartwychwstanie XD )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz