16 listopada 2015

Od Roriego cd. Tyks

- Wiesz no chciałem ci to powiedzieć, ale tak szybko wybyłaś... - zacząłem 
- Nic nie mów - odparła udając oburzenie, usiadła obok z upolowanym jedzeniem i zaczęła jeść
- Smacznego - położyłem się na plecach, a nogi oparłem o ścianę wagonu
- Jeszcze na sufit je daj - zaśmiała się
- Nieeee dosięgnę - wyszczerzyłem się głupkowato po czym zapatrzyłem się na sufit - Jak skończysz to pogramy w coś

-Kilka godzin później-

Było już ciemno, wdrapałem się na dach pociągu żeby sobie zapalić. Położyłem się i wpatrywałem w gwiazdy, noc była bardzo spokojna. Zastanawiałem się kiedy nasza podwózka się zatrzyma na rozładunek, załadunek, postój czy cokolwiek tam robią pociągi. Ale na razie chyba to nam nie zagraża. W całym tym zamyśleniu nie zauważyłem, że Tyks usiadła obok mnie.
- Ładna noc - uśmiechnęła się wyrywając mnie z transu
- Myhym - kiwnąłem głową i spojrzałem na nią kątem oka - Tyks, a co jak oni nas już zawsze będą ganiać? Wiesz ja zawsze przed czymś uciekałem, ale ty?
- Twierdzisz, że nie poradzę sobie? - spojrzała na mnie chłodnym wzrokiem
- Nie nie, jasne że nie. Tylko się zastanawiam jak to będzie wyglądało. Wiesz nie chce się wynosić z miasta, a i tak nie ma pewności czy ta hołota jest tylko tu. Równie dobrze mogą być na całym świecie - dziewczyna pokiwała w zamyśleniu głową - Więc masz jakiś plan?
- Na razie nie - westchnęła i zamachała z rozdrażnienia ogonem
- Choć do środka, bo zmarzniesz - uśmiechnąłem się
- Chciała bym zauważyć, że to ja mam futro. Ale jak chcesz.
Z powrotem schowaliśmy się w naszym wagonie, oparłem się o ścianę i wymyśliłem jakiś telewizor i miękką piłeczkę. Obok siadła kocica i zaczęła oglądać ze mną to co leciało. W tym przypadku jakiś film dokumentarny. Nuuuudyyyy. Przekładałem piłeczkę z ręki do ręki i po chwili zorientowałem się iż dziewczyna skupia na niej swój wzrok. Uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem turlać przedmiot po podłodze, kotka jakby w transie wodziła za nią oczami. Ciekawe. Nagle niby przez przypadek kulka wypadła mi z rąk i poturlała się kawałek dalej. Tyks spięła mięśnie i skoczyła za kulką, a ja z uśmiechem od ucha do ucha patrzyłem jak zaczyna się bawić.

(Tyks?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz