17 czerwca 2019

Od Argony cd. Camille do Akiro

Tak. - Argona pokiwała głową, pochylona do Camille, patrząc w stronę Akiro, który najwyraźniej doskonale się bawił w towarzystwie swoich koleszków. Alpha, która już uprzedni była w nie najlepszym humorze, teraz wręcz emanowała morderczą aurą. Wyprostowała się, a jej oko zalśniło złotem. Pewnym krokiem ruszyła w stronę Akiro, a dzieci ze śmiechem umykały spod jej nóg. Nie zwracała na nie uwagi. Wszak nie uczciwym by było, by oberwały za winy kogoś innego, skoro ten ktoś stoi tuż przed nimi. Stanęła tuż za chłopakiem. - Akiro, nie pozwoliłam ci odejść - oznajmiła władczo, a chłopak odwrócił się do niej.
- Mówiłem ci Argo, że muszę coś sprawdzić - powtórzył już mniej pewnie, patrząc w oko Alphy.
  Ta chwyciła go za kołnierz i przyciągnęła do siebie tak blisko, że jego nos niemalże nie dotykał jej nosa. Grzywka kobiety zbiła się nieco w strąki i spomiędzy pasem włosów widać było pusty oczodół, w którym lśniło delikatne, złote światło.
- Niczego nie sprawdzasz - warknęła. - Odstaw. Nas. Natychmiast. Na. Ainelysnart.
  Chłopak odwrócił wzrok na tyle, na ile się dało.
- Problem polega na tym, że nie mogę - oznajmił.
- Że co proszę? - przeszywające oko wadery pozostawały nieruchomo wbite w chłopaka.
- Nie mogę - powtórzył. - Dlatego chciałem spotkać się z królem. On jako jedyny może to zrobić.
  Kobieta jeszcze przez chwilę wpatrywała się w twarz Akiro, po czym puściła jego kołnierz i poprawiła grzywkę. Jej oko wróciło do swojego zwykłego, czerwonego koloru
- W takim razie na co czekasz? Idziemy - oznajmiła wyniośle. - Nie chcę marnować w tym podrzędnym świecie ani chwili dłużej.
  Czarnowłosa nie miała pojęcia, gdzie się znalazła, jednak jeśli był to świat równoległy... już z jednego udało jej się wyrwać. Nie zamierzała narażać swojej odzyskanej przyszłości na konflikt z kolejną sobą. Doświadczenie podpowiadało jej, że nigdy nie jest się najsilniejszą wersją samego siebie. Dodatkowo straciła sporo czasu, który miejscowa Argona mogła wykorzystać na ćwiczenia i naukę. No i teren był dla niej zupełnie obcy.
(Akiro?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz