24 lutego 2016

Od Adrianne

Dlaczego nic się ostatnio nie dzieje?! Czy wszyscy pomarli?
W zamyśleniu leżałam na łóżku w wynajętym mieszkaniu.
- Hę? - zaciekawiona wyjrzałam na ulicę. Przed kawiarnią, na światłach stała wielka ciężarówka. Miała na plandece wymalowane logo jakiejś firmy.
- To coś nowego - ziewnęłam i wstałam z łóżka. Może mała wycieczka?
Ubrałam bieliznę, szarą sukienkę, cienkie cieliste rajstopy, martensy i płaszcz, po czym wyszłam na zewnątrz.
- Dzień dobry - przywitałam właścicielke.
- Dzień dobry. Gdzie sie wybierasz?
- Na wycieczkę - puściłam jej porozumiewawczo oko i wyszłam z kawiarni.
- Dokąd jeszcze ta ciężarówka? - zapytałam kierowcę.
Wytłumaczył, że to zamówienie do pewnej firmy elektronicznej znajdującej się na arenie 4.
- A znalazłoby się dla mnie miejsce?
- Możliwe - zmierzył mnie wzrokiem - tylko niech cie nikt nie zobaczy.
Otworzył mi drzwi i wskoczyłam do przyczepy. Po paru minutach auto ruszyło.
Kiedy dotarłam na miejsce zdałam sobie sprawę, że nie wiem co będę tutaj robić.
Przespacerowałam się wzdłuż kilku ulic, aż natrafiłam na stajomy sfąd. Serio? Znowu? Nawet tutaj? No cóż, miało być ciekawie to może i będzie. 
Poszłam za wilczym zapachem, aż natrafiłam na jakiś uniwersytet, czy coś w tym rodzaju. Bramy były pozamykane.
Usiadłam na ławce i patrzyłam na swoje stopy w skórzanych butach.
- Zgubiłaś się? - usłyszałam męski głos.
- Nie?
- A tak właśnie wyglądasz.
Podnosłam wzrok i zobaczyłam kto do mnie mówił. Czerwonowłosy chłopak z wyraziście zielonymi oczami.
(Tavari?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz