Wodziłam wzrokiem po okładkach książek w bibliotece szukając czegoś o historii Akatsuki. Lekcje skończyły się może godzinę temu. W pewnym momencie mój wzrok natrafił na grubą książkę bez tytułu. Wyglądała na bardzo starą. Grzbiet książki był albo wytarty, albo zamazany. Wzięłam tajemniczą pozycję do ręki i dmuchnęłam na nią. Na solidnej okładce widniały wybite litery, które układały się w ozdobny napis AKATSUKI. Położyłam ją na kilku innych książkach, jakie miałam zamiar jeszcze wypożyczyć. Miałam plan podejść do bibliotekarki, więc zaczęłam szukać w torbie mojej karty bibliotecznej. Patrząc co chwila pod nogi lub w torbę, nie pomyślałam o tym, aby patrzeć przed siebie. W połowie drogi do stanowiska bibliotekarki zderzyłam się z jakąś zakapturzoną postacią. Oczywiście przy zderzeniu wypadły mi z rąk wszystkie książki łącznie z tajemniczym tomem o Akatsuki. Ukucnęłam, mrucząc ciche „przepraszam” aby pozbierać rozrzucone tomiszcza. Zakapturzona postać tez ukucnęła, ale zainteresowała się tylko książką o Akatsuki. Wstała i zaczęła ją przekartkowywać. Gdy dotarła do ostatniej strony zamknęła książkę i syknęła;
- Skąd to masz?
Hmm... Jesteśmy w bibliotece, a ktoś pyta się skąd mam książkę - pomyślałam, ale nic nie powiedziałam tylko stałam i patrzyłam na tajemniczą postać. Lekko drżącym głosem zapytałam;
- M-mogę? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Do czego ci to potrzebne? - postać włożyła ręce z książką za plecy.
- Przepraszam - chciałam przepchnąć się pomiędzy postacią, a półką, aby odłożyć książki, bo uznałam, że nie wzięłam ze sobą swojej karty bibliotecznej. Tajemnicza postać nie pozwoliła mi na to przesuwając się trochę w stronę półki.
- Po co ci ta książka?
<Ktosiu? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz