14 czerwca 2015

Koniec Rajdu!

  Pod skałą Alphy zgromadzili się ponownie wszyscy członkowie poszukiwań. Czworo z nich dumnie trzymało odnalezione przez nich przedmioty. Mixi weszła na tradycyjną mównicę i odchrząknęła, uciszając rozmowy. 
- Chciałabym poprosić kapitanów, aby zaprezentowali odnalezione przez siebie "zguby". - Co mówiąc zeszła z kamienia. 
  Już po chwili cała piątką przywódców grup stała w kręgu. Przed nimi leżały cztery różne, świecące przedmioty. Wszyscy milczeli, nikt nie wiedział co zrobić z nadprogramową liczbą. Wreszcie odezwał się Hikaru, wypowiadając na głos to, o czym myśleli wszyscy:
- Czy Zeus nie miał zgubić tylko jednego przedmiotu?
- Tak... - mruknęła w odpowiedzi zamyślona Mixi.
- W takim razie zanieśmy mu wszystko i spytajmy, co jest jego - zaproponował pogodnie Doctor rad, że poszukiwania dobiegły końca.
- To nie będzie taki głupi pomysł - przytaknęła Mixi. - Pytanie czy iść całą watahą, czy w pią... czwórkę.
- Czemu w czwórkę, było pięć zespołów? - zainteresował się niespodziewanie Bezimienny.
- Bo ktoś - w tym momencie Alpha spojrzała wymownie na Hikaru - nie podołał zadaniu. Co więcej, z tego co się dowiedziałam, nawet nie starał się zbytnio.
  Basior spuścił wzrok, jakby nagle ujrzał coś interesującego w trawie pod łapami.
- Chodźmy całą watahą. Jeśli Zeus się wścieknie o cokolwiek to przynajmniej wszystkim się oberwie po równo - zaproponowała pogodnie Doctor. 
- Zgoda. - Mixi lekko się uśmiechnęła. - Chodźmy.
  Kapitanowie dołączyli do pozostałych wilków i wspólnie podeszli do złotych schodów, prowadzących na Olimp. Przez chwilę czekali na pojawienie się Iris, jednak bogini nie nadchodziła. Mixi skonsultowała się krótko z Erną, po czym wzruszając ramionami jęła wspinać się po stopniach. Maszerując powoli wśród cichego gwaru mijali liczne złote budowle. Mixi wydało się, że wyglądają inaczej niż zazwyczaj, choć nie potrafiła stwierdzić co właściwie się zmieniło. Zmarszczyła tylko brwi w zamyśleniu. 
- Czemu panuje tutaj taka cisza? - zauważył ktoś z grupy, podążającej za waderą. - Czy nie...
  Alpha zatrzymała się gwałtownie. Cisza! Jak oparzona skoczyła do przodu i resztę drogi na górę pokonała biegiem. Przebiegła przez pusty plac i wpadła do pustej sali tronowej. Rozejrzała się uważnie, jednak żadnego z bogów nie było na jego miejscu. Ponownie wybiegła z budynku i prawie wpadła na Ernę.
- Coś się stało? - Szamanka była wyraźnie zaniepokojona.
- Tak, nie... tak! - Mixi nie wiedziała czy płakać czy się śmiać. - Bogowie zniknęli!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz