15 czerwca 2015

Od Damona

  Razem ze Szczerbkiem łaziliśmy po lesie, żeby poznać nowe tereny watahy. 
- Możemy polatać? - zapytał z nadzieja Szczerbatek.
- Dobra, zawsze można polatać. - odparłem z uśmiechem
Wskoczyłem na jego grzbiet i szybko wzbiliśmy się w powietrze. Lataliśmy kilka godzin i zobaczyliśmy jakiś 
bardzo mroczny las. 
- To co lądujemy i badamy las Szczerbek?
- No jasne. Przecież wiesz, co kocham.
- No tak. Przygody - krzyknęliśmy razem telepatycznie.
Na nasze nieszczęście to był otwarty kanał telepatyczny. Po chwili słyszeliśmy jakieś ciche mamrotanie i przekleństwa? 
- Nie zwracajmy uwagi na te mamrotanie.
- Masz rację.
Razem ze Szczerbkiem wylądowaliśmy przed lasem. Chwilę patrzyliśmy na okolicę i weszliśmy do lasu. Las był bardzo ciemny, ale na szczęście Szczerbek co jakiś czas oświetlał drogę. Pewnej chwili usłyszeliśmy coś w krzakach. Gdy się obróciliśmy ten ktoś zaczął uciekać. Razem ze Szczerbusiem zaczęliśmy pogoń. Smok mnie wyprzedził i skoczył na uciekiniera. Gdy do nich dobiegłem słyszałem jak Szczerbek warczy i porykuje. A ktoś się drze:
- Złaź ze mnie ty jaszczurko!!!
Szczerbek był coraz bardziej zirytowany i wściekły. Widziałem, że jego kolce na grzbiecie zaczynają
połyskiwać na niebiesko. Postanowiłem go szybko uspokoić bo było by nie miło dla tego kogoś.
- Szczerbek chodź do mnie.
Szczerbek posłusznie przyszedł do mnie i stanął na przeciwko mnie.
- Już dobrze. Spokojnie. Nie przejmuj się tym. Wcale nie jesteś jaszczurką.
Po tych słowach Szczerbuś się uspokoił i stanął obok mnie. Wilk ten który się wydzierał na Szczerbatka wstał i patrzył się  ze wściekłością na nas.
(Ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz