14 czerwca 2015

Od Fantasmy

  Truchtałam sobie przez nieznany mi las. Przywykłam już do nie wiadomego miejsca i nieznanych wilków. Myślałam, że tak jak zwykle Akasz zrobi zwiad i powie, czy nie widać jakiegoś stada i po prostu je ominiemy. Jednak tym razem tak nie było. Rzucił się na niego dziki, wielki ptak i uszkodził mu skrzydło. Zdążyłam go złapać. To, co widziałam, nawet mnie przeraziło. Mój przyjaciel miał naderwane skrzydło i wiele innych ran, z których ciągle płynęły wartkie strumienie krwi. Zapomniałam o wszystkim. Panicznie biegłam przed siebie z krukiem w zębach, nie robiąc mu większej krzywdy. W takiej sytuacji miałam zmienić się w małego szczeniaka, ale najzwyczajniej nie mogłam tego zrobić. Nie musiałam długo biec, gdyż zaraz wpadłam na jakiegoś wilka.
- Pomóż mu! –Powiedziałam z bardzo zmartwioną miną. – Proszę! 
Wilk popatrzył się na mnie i zaraz na kruka. Krew zaczęła zasychać na czarnych piórach Akashi'ego. Zaczął coraz ciężej oddychać. Nie zdążyłam dokładnie przyjrzeć się nieznajomemu. Jedyne, co w tamtej chwili potrafiłam dostrzec był wzrost. Był o wiele większy.
(Ktoś?) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz