Iverno stał na zewnątrz. Spoglądał na uspokajającą się już burzę. On jednak nie był spokojny. Gdy dostrzegł swego "brata" najpierw chciał go zabić. Dopiero potem opamiętał się nieco.
- Iv! Brachu! Ile to już lat? - zapytał Zinder idąc w jego stronę.
Basior warknął, nakazując mu stanąć.
- Zbyt mało Zi. Co tu robisz? - zapytał oschle.
Zinder rozejrzał się wokół beztrosko. Spostrzegł, że Zorrie również wyszła z jaskini.
- Wiesz. Świat jest mały. A mi się tu zaczyna podobać.
- Pamiętasz chyba co ci obiecałem jak jeszcze raz się spotkamy? - warknął i przybrał postać mrocznego elfa.
Dobył zakrzywionego ostrza, gotowy do ataku. Zinder szybko stał się człowiekiem. Rozłożył jednak ręce w pokojowym geście.
- Zabijesz nieuzbrojonego?
Iv wahał się przez chwilę. Przez twarz przelatywały mu różne myśli. Ból, gniew, bezsilność. Zamknął oczy i opuścił broń.
- Nie, nie w ten sposób.
Zinder prychnął zdenerwowany.
- Jeszcze mi nie wybaczyłeś?
- NIE! I nigdy nie wybaczę! - warknął i dopiero teraz spostrzegł Zorrie.
Ponownie przybrał postać wilka i usiadł spokojniej.
- Wrócimy do tej rozmowy potem.
(Zorrie? nie, on tak łatwo sobie nie pójdzie)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz