21 lipca 2014

Od Mixi do Zindera

- JAK MOGŁEŚ?! - ryknął. - JAK MOGŁEŚ ZOSTAWIĆ JĄ SAMĄ W KOMNACIE!!!
Strażnik popatrzył na niego ze skruchą.
- IDŹ TAM!!! NATYCHMIAST!!!! - dalej wrzeszczał czarownik.
Strażnik wybiegł z sali, a do czarownika chyba dopiero teraz dotarł sens jego słów. W zastanowieniu zmarszczył brwi.
- Mówi...? - mruknął sam do siebie.
***
Strażnik wbiegł do mojej sali. Wyglądał na przerażonego, lecz po chwili strach zamenił się w gniew. Chyba miał z mojego powodu problem, pomyślałam z uśmiechem. Po kilku minutach znoszenia gniewnych spojrzeń rzucanych mi przez strażnika do sali wszedł czarownik.
- Witaj, moja droga - powiedział do mnie ze sztuczną uprzejmością. - Raczej sama nie zechcesz mi niczego powiedzieć, więc mam inny sposób - uśmiechnął się chytrze wyciągając zza pleców...

(Zinder? Sorry, że tak długo, ale wena mi siada...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz