(Cd. Tego)
Zinder uśmiechnął się tajemniczo. Westchnął, nieco teatralnie i usiadł obok niej. Również wpatrywał się w piękny zachód słońca. Nie mógł przecież jej powiedzieć prawdy! Co to, to nie! Jakby to zabrzmiało, że tak naprawdę Iverno nie był jego bratem. Kiedyś co gorsza byli najgorszymi wrogami. Taaak, już sobie wyobrażał jej reakcję. Zapewne byłaby taka sama jak pewnej ślicznej istotki której wcześniej zaufał. Zdrada bolała tym mocniej, że została wymierzona przez kogoś na kim mu zależało.
- Więc? Kiedy go ostatnio widziałeś? - zapytała Maggie spoglądając na niego.
Zinder przybrał maskę beztroski. Tak często ją ubierał, że czasami zastanawiał się jak naprawdę się czuje. Ale nie chciał tego teraz rozpamiętywać.
- Chym... to było tak dawno... - zaczął.
Akurat ta część była prawdą. Sporo czasu minęło od ich ostatniego spotkania.
- Widzisz, oboje prowadziliśmy pewną dość zagmatwaną sprawę. Byliśmy wtedy w mieście ludzi z racji, że każdy z nas umiał wyglądać jak oni. Nawet nie wiesz jacy potrafią być z nich dziwacy. Ale nie o tym chciałem opowiadać. - pokręcił głową, jakby starał się wyrzucić natrętne myśli.
- Jaka to była sprawa? - zapytała Maggie.
Zinder z bólem spostrzegł, że ona jest na prawdę zainteresowana. Miała takie słodkie, niewinne spojrzenie. Jaka szkoda, że trafiła akurat na niego.
- Można powiedzieć, że zlecono nam odszukanie pewnej szlachcianki która zaginęła. Dodam, że bardzo ładnej istotki. - zaśmiał się ale jakoś bez wesołości.
- I co? Udało wam się ją odnaleźć?
Zinder nachmurzył się nieco. Przed oczami natychmiast pojawiło mu się ciało, zmasakrowane okrutnie i w takim stanie, że z trudem je zidentyfikowali. Kobieta musiała być torturowana i okropnie męczona. Zamiast jednak to powiedzieć, uśmiechnął się szeroko. Dlaczego miał dręczyć tą uroczą damę prawdą, która była przecież tak makabryczna?
- Oczywiście. Udało nam się ją odprowadzić do stroskanego ojca. Potem właśnie nasze drogi się rozeszły i Iverno zniknął mi z życia. Nad czym strasznie boleję.
<Maggie?^^ >
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz