7 lipca 2014

Od Zindera - Cd.Zorrie

Usiadłem, ze zdziwieniem wpatrując się w wilczycę. Po kąpieli wyglądała o niebo lepiej. Zdecydowanie nie była żywym trupem.
- Więc mój braciszek zachował się jak zawsze? - zaśmiałem się, ale zaraz umilkłem widząc jej minę. - Och nie martw się, on po prostu zbyt często się sparzył i brał wszystko bardzo emocjonalnie. Teraz biedak po prostu boi się wiązać. Pewnie nie znajdzie nikogo kto z cierpliwością i miłością pokaże mu, że jednak może znowu zaufać. - powiedziałem nieco teatralnie.
Potem ponownie weszliśmy do tego co zostało z jej leża. Nie powiem, wyglądało jak po przejściu huraganu, tyle że ten dla odmiany wyssał wszystko ze środka.
- Co teraz zamierzasz? - zapytałem siadając.
Wilczyca wydawała się przybita. Oczywiście trzeba czegoś więcej żeby skruszyć moje kamienne serce ale w sumie... mogło być ciekawie.
- Nie wiem... - rozejrzała się z zagubioną miną.
- Słuchaj, jak chcesz możesz pomieszkać trochę u mnie. Mam sporo miejsca i jeśli nie będzie ci przeszkadzało towarzystwo mojego ducha stróża... tak jakby... no... nie mam pojęcia czym jest. - powiedziałem zastanawiając się, nie po raz pierwszy, nad historią i pochodzeniem błękitnego płomienia który mi zawsze towarzyszył.
(Zorrie?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz