22 lutego 2015

Od Bezimiennego cd. Erny

  Stanąłem bokiem, zagradzając Ernę. Nie chciałem, by basior zrobił jej krzywdę.
- No proszę, bronisz jej! - Trzeci uśmiechnął się kpiąco, nieco sztucznie. Emocje u pozostałych były na znacznie niższym poziomie niż u mnie, jednak zaklęcie dobrze odzwierciedlało to, co chciał nam pokazać.
- Oczywiście. - W przeciwieństwie do tamtego nie zamierzałem okazywać żadnych uczuć. - Jestem obrońcą, a ona członkiem mojej watahy. To mój obowiązek.
- Nawet teraz mówisz jak jeden z nas! - zarzucił mi kpiąco. - Czy nie wydawało ci się, że jesteś inny? Niezwykły?
  Nie odpowiedziałem. Patrzyłem nieruchomo na Trzeciego, czując nerwowy oddech Erny na boku. Wadera była zdezorientowana sytuacją i niezdolna do rozwiązania konfliktu nie czuła się z tym dobrze. Może polecieć czyjaś głowa, czy powinna tu przy tym być?
- Erno, walka dwóch lalek nie jest przyjemnym widokiem - szepnąłem lekko. - Możesz teraz się wycofać do nory.
  Wadera zawahała się. Widać miała taki zamiar, jednak w chwili, w której to powiedziałem powzięła inną decyzję. 
- Zostanę - oznajmiła, również cicho. - Widziałam już wiele walk.
- Takiej zapewne jeszcze nie. - Uśmiechnąłem się kącikiem ust i obraz futra zafalował. Metalowa powłoka rozbłysła krótko w blasku słońca. W tej formie, prawdziwej formie, nie miałem oczu ani uszu, nie miałem piór na grzbiecie, a krótki kikut stał nieruchomo cały czas w jednym miejscu, nieczuły na czynniki zewnętrzne. Prosty kształt, a jednak paszcze wyposażono w zęby, a łapy - w pazury.
  Trzeci również dezaktywował czar. Pod osłoną jego arsenał wydał się znacznie groźniejszy i ostrzejszy. Jego figura była dość toporna. Jednak to nie miało znaczenia wobec naszych pancerzy. Wygra ten, który zdoła wyrwać drugiemu wszystkie kończyny, unieruchamiając go.
  Nikt się nie odezwał. Nie było typowego wstępu prze walką. Tylko zgrzyt metalu o metal i iskry, gdy dwie kukły zetknęły się ze sobą, by znów odskoczyć. A działo się to w zawrotnym tempie, niedostępnym przeciętnemu wilkowi. Dwa, szare, metaliczne kształty, skaczące i odskakujące, zmieniające miejsca i pozycje.
  Trzeci był wyjątkowo silny, jednak brakowało mu zwinności, którą Lalkarz ulepszył dopiero w Piątym. Za to siła... nie wiedziałem jak zdołam przewrócić go na grzbiet i utrzymać dość długo, by pozbawić głowy.
(Erna?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz